piątek, 23 grudnia 2016

Smutne konsekwncje posiedzenia w Sali Kolumnowej 16 grudnia


Oto skromny przykład kłopotliwego myślenia i dezorientacji, jakiego doświadczają osoby zajmujące się podobnymi sprawami do moich. A jest to tylko jeden malutki przykład z możliwej ogromnej liczby podobnych problemów, które mogą być konsekwencją ostatnich wydarzeń mieszczących się w haśle „posiedzenie w Sali Kolumnowej 16 grudnia”. Pewnie lepiej jest tych rzeczy nie pojmować. Pewnie tak właśnie jest z większością współobywateli i nie jest to nic nadzwyczajnego ani przykrego – to jest normalne. Racja jakaś ostatecznie będzie po stronie normalnej większości. Możliwe, że już od kolejnego zdania przestanę być wystarczająco dla większości komunikatywny (wtedy lepiej dać sobie spokój – trud daremny), ale jeżeli współobywatelu stać Cię na ból poznania, myślenia i dezorientacji, to śmiało czytaj dalej – robi się wokół nas „ciekawie”.

Brzmieniem art. 9 ust. 2 w ustawie budżetowej na rok 2017 ustanawia się kwotę bazową dla nauczycieli w wysokości 2752,92 zł. W ustawie budżetowej na rok 2016 (Dz. U. 2016.278) ustanowiono kwotę bazową dla nauczycieli w wysokości 2717,59 zł. Czyli następuje wzrost kwoty bazowej o 1,3%.

Ale ustawę budżetową na rok 2017 uchwalono w czasie przebiegu 33 posiedzenia Sejmu w dniu 16 grudnia 2016 roku w trakcie kontynuacji posiedzenia Sejmu w Sali Kolumnowej, gdzie w czasie jej uchwalania zaistniało powszechnie dostrzegalne przypuszczenie popełnienia deliktu w prawie konstytucyjnym. Popełnienie deliktu wydaje się być pewne. Pewność jest tu konsekwencją jawności i oczywistości toczącego się właśnie sporu w tym zakresie – sam fakt zaistnienia racjonalnych przesłanek sporu przemawia za koniecznością twierdzenia o popełnieniu deliktu. Tryb i sposób uchwalania ustaw nie może budzić żadnych wątpliwości, a w przypadku ich zaistnienia stwierdza się z natury rzeczy o przekroczeniu konstytucji w sposób widoczny dla społeczności poprzez czyn lub czyny niewyczerpujące znamion przestępstwa. Na gruncie prawa konstytucyjnego delikt konstytucyjny popełnił Marszałek Sejmu pan Marek Kuchciński, który, w związku z zajmowanym stanowiskiem i w zakresie urzędowania, swoim czynem w postaci kilku kolejnych decyzji i ich następstw umyślnie lub nieumyślnie naruszył konstytucję. To jednak jest tylko jedna strona zaistnienia sporu.

Drugą stronę sporu stanowi oficjalne oświadczenie Marszałka Sejmu, gdzie w konkluzji stwierdza się: „Uznać zatem należy, że głosowania przeprowadzone zostały w sposób zgodny z art. 188 ust. 3 Regulaminu Sejmu. 33. posiedzenie Sejmu zostało zakończone, a ustawa budżetowa została uchwalona. W konkluzji stwierdzam, że kontynuacja w dniu 16 grudnia 2016 r. 33. posiedzenia Sejmu w Sali Kolumnowej była w pełni zgodna z Konstytucją RP i Regulaminem Sejmu.” Należy skromnie zauważyć, że wskazywanie zgodności z przywoływanym art. 188 ust. 3 Regulaminu Sejmu, jako kwestii oczywistej dla niemożności przeprowadzenia głosowania przy pomocy urządzenia do liczenia głosów i stawianie tej miary wykonawczej na równi z miarą oceny konstytucyjności wydarzenia i jego skutków, przemawia na rzecz świadomego lub nieświadomego (nie wiadomo co jest gorsze) uwikłania sporu przez pana Marszałka o kwestie oczywiste niższej rangi w celu zapewne unikania przyszłej odpowiedzialności w następstwach powszechności dostrzegania równie oczywistej istoty możliwych konsekwencji swego deliktu.

Pierwszą oczywistością jest to, że o popełnieniu deliktu konstytucyjnego rozstrzygać może jedynie Trybunał Stanu, którego skład określa art. 199 Konstytucji (obecny skład Trybunału Stanu). Teraz chyba będzie się działa kierować w tym kierunku…

Drugą oczywistością jest to, że do czasu ewentualnego rozstrzygnięcia właściwego dla danej sprawy każdy, kto będzie twierdził, że kwota bazowa dla nauczycieli w roku 2017 jest równa:

1) 2752,92 zł – będzie miał rację i poniesie wszelkie konsekwencje swych decyzji w związku z zajmowanym stanowiskiem i w zakresie wykonywanych czynności, jeżeli okaże się w uprawnionym rozstrzygnięciu, że jednak kwota bazowa dla nauczycieli w roku 2017 jest równa 2717,59 zł;

2) 2717,59 zł – będzie miał rację i poniesie wszelkie konsekwencje swych decyzji w związku z zajmowanym stanowiskiem i w zakresie wykonywanych czynności, jeżeli okaże się w uprawnionym rozstrzygnięciu, że jednak kwota bazowa dla nauczycieli w roku 2017 jest równa 2752,92 zł;

A uprawnione rozstrzygnięcie nie będzie przecież rozstrzygnięciem jakiego być może dokona Trybunał Stanu. Trybunał Stanu jedynie ukarze za dopuszczenie do zaistnienia dwóch różnych porządków prawnych. A czy Nowy Trybunał Konstytucyjny będzie władny ustanowić jeden porządek prawny i czy owo ustanowienie będzie mogło być powszechnie respektowanym?

Niedostrzeganie natury tych problemów przez widocznych na zdjęciach lub ich dostrzeganie, ale świadome ich pomijanie i publiczne zatajanie jest… - i tu nie umiem znaleźć w sobie odpowiednio i koniecznie na potrzeby tego tekstu gładkich i wymownych słów. Wolę ufać temu, że raczej jest to jakiś rodzaj tymczasowej i doraźnej gry politycznej serwowanej maluczkim przez wytrawnych graczy… i że już za parę dni nie będzie nawet cienia jakiegoś tam deliktu konstytucyjnego, a ten tekst będzie można wyrzucić do kosza...

A tak przy okazji – ciekawość, jak pan Prezydent, który przecież dojmująco musi pojmować innego rodzaju niekonstytucyjność kolejnych ustaw podsuwanych mu do podpisania (mam tu na myśli w szczególności uchwalone przed chwilą – tu bez deliktu – nowe prawo oświatowe) – jak to sobie w głowie układa (tu to pytanie sobie zadaję 23 grudnia 2016 roku jeszcze przed prawdopodobnym podpisaniem tych ustaw)?




czwartek, 22 grudnia 2016

Wyraźnie "gramoli się na krzyż"

…niby to wstała z kolan, ale jakżeż tragicznie i topornie gramoli się na krzyż…

To już jest chyba ten czas, w którym tak Zwolennicy jak i Przeciwnicy muszą się jednoczyć przeciw tej wyjątkowej nieudolności i niekompetencji. Nawet jeżeli jest się szczególnie pozbawionym sprawności w sztuce percepcji rzeczywistości, akceptowanie tego, czego doświadczamy, przestaje być „zabawne”. I nie chodzi tu oczywiście o jakieś drobnostki typu: kto, co powiedział; w którą stronę krzywo spojrzał; gdzie ręce złożył do modłów; dlaczego kichnął lub jakiej natury bąka puścił… Jeśli by nawet założyć, że racja (jakaś) jest lub była po stronie „dobrej zmiany”, to za obserwowany brak skuteczności i uzasadnienia, podłą infantylność, daremność, jałowość, płytkość i sloganowość… - a przede wszystkim za czynienie buraczanymi metodami tak smutnych i strasznych podziałów i niepokojów – to racje takie muszą być uznane za co najmniej jakimś diabelstwem mocno pomazane. Od początków istnienia historii wiadomym jest, że winnym jest zawsze ten, kto rządzi. 

Nawet bycie „niedouczonym w piśmie” nie może usprawiedliwiać akceptacji ostatniego przegięcia, czyli tego, że się będzie z fałszywym spokojem wmawiać o przyjęciu tej najważniejszej ustawy – ustawy budżetowej – zgodnie z powszechnie obowiązującymi zasadami mądrego parlamentaryzmu i jednocześnie tak prymitywnie wymazywać z ustroju możliwość czynienia właściwej i rzetelnej konstytucyjnej oceny! Udolna i kompetentna władza dopuszcza do takiej sytuacji (i to tuż przed Świętami)? Jakie będą tego już wkrótce i przyszłe konsekwencje? Wszystko co złe staje się możliwe i dopuszczalne! To nie jest brak odpowiedzialności – to tejże odpowiedzialności przerażająca karłowatość i karykaturalność. Jeśli Ta Pani jest Premierem, a Ci Panowie Marszałkami, to kim jest ów Pan siedzący w miejscu centralnym? Tak, Rząd ma mandat by rządzić, ale jaki ma mandat ten, który rządzi tym rządem, parlamentem, prezydentem,...?

Spierajmy się, ale nie dajmy się jeszcze głębiej podzielić. Dno już wypełnia całe niebo. Dość już tego skarlenia!
Sylwester przed Sejmem lub przed Pałacem Prezydenta? Nie wiem, co zrobi władza odpowiedzialna, ale widzę co czyni ta władza i nie mogę się z tym utożsamiać!