tag:blogger.com,1999:blog-79603343147288175532024-03-21T02:46:07.827+01:00IDentyfikacja "dobrej zmiany""Głupie władze nie informują głupiego społeczeństwa o swoich głupich zamiarach albo tak informują, jakbyśmy byli niedorozwinięci."Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00799085286749369860noreply@blogger.comBlogger25125tag:blogger.com,1999:blog-7960334314728817553.post-38263838021126163602017-01-20T01:40:00.000+01:002017-01-20T01:41:24.409+01:00...o oświacie: "JakośToBędzie"<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtxnfzPZ9J_4qm8Cd4HCUFt93V0qyJ3rD6oBTd_nZR0duCHoFQpMZvxHf4x27IMv2DGeaMpu3lEl2hqGSJ57qE2_OcFrPK7ubItcyZGO1HE8s0vQHMk7gRl4cJADfEU-KXiAQo08oc-_A/s1600/eGockiArt_001_201701200114.jpg" style="clear: left; display: inline !important; float: left; font-family: "Trebuchet MS", sans-serif; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtxnfzPZ9J_4qm8Cd4HCUFt93V0qyJ3rD6oBTd_nZR0duCHoFQpMZvxHf4x27IMv2DGeaMpu3lEl2hqGSJ57qE2_OcFrPK7ubItcyZGO1HE8s0vQHMk7gRl4cJADfEU-KXiAQo08oc-_A/s320/eGockiArt_001_201701200114.jpg" /></a></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Warstwa tylko prawna w oświacie jest następująca: [1] Ustawa Prawo oświatowe, [2] Ustawa wprowadzająca ustawę – Prawo oświatowe, [3] Ustawa o systemie oświaty, [4] Ustawa Karta Nauczyciela, [5] Ustawa o systemie informacji oświatowej, kilkadziesiąt (tak, w tym określeniu nie ma pomyłki) ustaw zmieniających [3], [4], [5], w tym mnóstwo ustaw zmieniających, które zmieniały także ustawy zmieniające (także w zakresie przepisów dostosowujących); niepoliczalna już chyba liczba rozporządzeń z zakresu prawa oświatowego oraz rozporządzeń zmieniających rozporządzenia; już za chwilę niekończąca się seria ustaw zmieniających [1] i [2] (ze względu na rażącą ich blankietowość – czyli „wpisaną zapowiedź i konieczność już za chwilę kolejnych dostosowań i zmian”) i kolejnych nowych rozporządzeń (to ostatnie już się zaczęło i to nawet jeszcze przed opublikowaniem [1] i [2]…; w samych ustawach [1], [2], [3] jest niemal 1000 artykułów na kilkuset stronach (każdy może to wszystko sprawdzić choćby poprzez <a href="http://isap.sejm.gov.pl/" target="_blank">ISAP</a> (polecam także ostatnie opracowania IAR: <a href="http://iar.pl/aktualnosci/2017-01-15_Przepisy_o_dotowaniu_oswiaty_2017.html" target="_blank">Ujednolicone najnowsze przepisy o dotowaniu oświaty od 2017 roku</a> oraz <a href="http://iar.pl/aktualnosci/2017-01-15_Przepisy_o_zwalnianiu_nauczycieli.html" target="_blank">Przepisy o zwalnianiu nauczycieli z pracy w ramach reformy oświaty</a>)</span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poczuwam się do bycia specjalistą w kilku zakresach w szczególności prawa oświatowego; moje prace i osiągnięcia zostały docenione w wielu miejscach przez wielu ludzi; zarabianie pieniędzy w ramach tych kilku tylko zakresów jest od kilku lat znaczącą częścią moich dochodów; poznałem wielu ludzi, którzy również zarabiają na wybranych zakresach prawa oświatowego… - i co? Normalnie funkcjonujący człowiek – twierdzę to ze skrajnym i z wielu źródeł potwierdzonym przekonaniem – nie jest w stanie ogarnąć rozległości prawa oświatowego nawet choćby w zakresie [1], [2], [3]. I co? (To się chyba cieszyć powinienem, że "pole" do zarabiania pieniędzy mi się zdecydowanie poszerza...)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To nie będzie tak, jak pani minister Anna Zalewska i jej ekipa opowiada (najnowsze „ciekawe” opowieści: <a href="https://youtu.be/5LGtkq_eTPY" target="_blank">Rozmowa Marcina Zaborskiego, Anna Zalewska gościem Popołudniowej rozmowy w RMF FM</a>). Będzie wedle tradycyjnej zasady „JakośToBędzie”. Czyli coś będzie! Załóżmy, że pani minister ogarnia i pojmuje warstwę prawną w oświacie (karkołomne jest to założenie przy braku elementarnego przygotowania pani minister do pojmowania prawa) – załóżmy jednak, że ogarnia (ma przecież ludzi od pojmowania i ogarniania). Ale to pani minister tłumaczy mi „jak będzie?”, czyli tłumaczy to komuś, kto sądząc o sobie, że jest przygotowany do rzeczy danej pojmowania – nie pojmuje, co pani minister tłumaczy, w znaczeniu: to, co słyszę, nie jest racjonalne i spójne w szczególności z od [1] do [5]. Twierdzę, że słyszę bełkot. Co słyszy zwykły obywatel? Cokolwiek by uznał, że słyszy – pani minister zawsze będzie mogła kiedyś powiedzieć, że właśnie o to „jak wyszło”, to jej chodziło wtedy, gdy mówiła „jak będzie”, bo to przecież było przemyślane, zaplanowane, odpowiedzialne i zapisane w nowym prawie oświatowym, o którym – przypominam – nawet Rządowe (czyli należące do „tego” rządu) Centrum Legislacji oceniło wymownie, że owo nowe prawo oświatowe, to „blankiet” (swoisty rodzaj „pustej” karty, niby zapisanej, ale zasadą „JakośToBędzie”, która pokaże dopiero kiedyś poprzez kolejne zmiany tych zapisów, co w nich niby było).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czytałem ostatnio o barbarzyńskich najazdach Hunów i Mongołów na Europę. Dominowało w tych tekstach takie słowo: „horda”. Poprzednie ekipy będą z całą pewnością smażyć się w „prawnym piekle” za zepsucie prawa oświatowego. Nie wiem, co jest przygotowane dla „barbarzyńskiej hordy”, która właśnie maszeruje przez i tak już dostatecznie zrujnowane partactwem i dyletanctwem obszary… Jako społeczeństwo (i to każda ze stron – przeciwnicy jak i zwolennicy nowej władzy – na swój żałosny dla swego losu sposób) właśnie wykazujemy się przedziwnym brakiem poczucia odpowiedzialności.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A pani minister – w świecie zwierząt byłaby typowym przedstawicielem grupy padlinożerców; a nasze upadłe: nadzieja, odpowiedzialność, troska,… - to padlina. Ktoś, gdzieś Władny Wielce musiał chyba wyrzec straszne dla nas zaklęcie…</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<ul>
<li><a href="http://iddz.blogspot.com/2016/11/po-co-to-piszesz.html" target="_blank">Po co to piszesz?</a></li>
<li><a href="http://iddz.blogspot.com/2016/11/do-zwolennikow-dobrej-zmiany-w-oswiacie.html" target="_blank">Do zwolenników "Dobrej zmiany"w oświacie</a></li>
<li><a href="http://iddz.blogspot.com/2016/10/gupota.html" target="_blank">Głupota</a></li>
<li><a href="http://iddz.blogspot.com/2016/09/punkt-przegiecia.html" target="_blank">Punkt przegięcia</a></li>
</ul>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00799085286749369860noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7960334314728817553.post-5175507861008357432017-01-17T16:36:00.001+01:002017-01-17T16:36:26.274+01:00Quid interest, quo quisque vitio fiat imprudens?<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Dobrą zmianą w zmiennych nastrojach dnia jest czerpać natchnienie do zmian ze strony Ministerstwa Eufemizmów Narodowych. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">A idąc za tytułem - Imprudentia par in omnibus patrocinium est.</span></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyLqOoZv8Y292zAIz3qJ6LZT6vqeC2R6XbIEsZNiF4jzdIby1VF-qrYoQORcpHpj1iUFDwopzPR6vjvEAYQgnm_9FjdmI0c0_GT9cXmopJ8dws0eUPZnjjtmNoZtjTuhsA5Q-MJbCMvMc/s1600/znak.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyLqOoZv8Y292zAIz3qJ6LZT6vqeC2R6XbIEsZNiF4jzdIby1VF-qrYoQORcpHpj1iUFDwopzPR6vjvEAYQgnm_9FjdmI0c0_GT9cXmopJ8dws0eUPZnjjtmNoZtjTuhsA5Q-MJbCMvMc/s640/znak.jpg" width="395" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: right;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: xx-small;">Cóż za różnica, jaka kogo wada ogłupia? Głupota jednako patronuje wszystkim.</span></td></tr>
</tbody></table>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00799085286749369860noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7960334314728817553.post-22383237107172662982017-01-15T14:33:00.000+01:002017-01-25T12:47:01.078+01:00Jako społeczeństwo aprobujące „dobrą zmianę” w oświacie – kompromitujemy się kompletnie<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNyNOXlvfxB6o9rDe5DyNh-wmEle9vGDPXRvsXgTyKOzV4vD2_hULf3Z3LK3Nq7CHeGVZnlCo7dkNNjRuEPAel6gcsoc5B2JETCYQyI3OE3lpKa0fR80YYfSUscvV-Eu0OmgVSRaWVCYI/s1600/2017-01-15_140938_DAP_Golden+Age.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNyNOXlvfxB6o9rDe5DyNh-wmEle9vGDPXRvsXgTyKOzV4vD2_hULf3Z3LK3Nq7CHeGVZnlCo7dkNNjRuEPAel6gcsoc5B2JETCYQyI3OE3lpKa0fR80YYfSUscvV-Eu0OmgVSRaWVCYI/s320/2017-01-15_140938_DAP_Golden+Age.jpg" width="273" /></a></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Uważam, że jako społeczeństwo aprobujące „dobrą zmianę” w oświacie w szczególności – kompromitujemy się kompletnie. Dostrzegam – twierdzę, że każdy, kto to czyta – także dostrzega paraliżujący to nasze społeczeństwo zanik słuchania i czytania Autorytetów. Autorytetami (w tym miejscu tego tekstu duża litera „A” jest tylko konsekwencją początku zdania) stają się ludzie nawiedzeni lub działający na bardziej wyczuwalnie, niż dające się konkretnie i wprost zdefiniować, „zamówienie” (nie wiem jakim innym słowem rzecz daje się określić) Kościoła, partii politycznych bądź rozmaitych organizacji odległych od pojmowania opartego o racjonalne i empiryczne przesłanki.</span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Dla mnie najbardziej wstrząsającym (w znaczeniu wybudzenia z jakiegoś lepkiego letargu pojmowania) wydarzeniem minionego roku było wystąpienie kilka tygodni temu mego Autorytetu jeszcze z czasów studiów. Prof. Iwo Białynicki-Birula, fizyk, wystąpił z okazji wręczenia prezydenckich odznaczeń prof. Rogerowi Penrose’owi i prof. Andrzejowi Trautmanowi z apelem do obecnego na uroczystości wicepremiera Jarosława Gowina o zwrócenie uwagi na niepokojące zjawiska pojawiające się w przestrzeni publicznej. Chodziło mu o lekceważenie praw aerodynamiki przy wyjaśnianiu przyczyn katastrofy smoleńskiej i zastępowanie ich doświadczeniami ze zgniataniem puszek po coli, a także o negowanie teorii ewolucji i lansowanie kreacjonizmu.</span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
<div style="text-align: justify;">
I nie chodzi w tym o to, że na przykład ja wiem, co się kryje za słowami „prawa aerodynamiki”, a pan Gowin pewnie nie wie – chodzi o to, że zdecydowana większość tego nie wie, ale ta zdecydowana większość powierzyła temu panu bycie odpowiedzialnym za to, aby w przestrzeni publicznej nie lekceważono tego, co jest zwykłą prawdą obiektywną. Pojmowanie świata nie musi i nie może polegać na tym, że wszyscy powinni znać prawa aerodynami i rozumieć teorię ewolucji. Zero jednak bezwzględne w czynieniu oceny i kompletny brak szacunku należy się tym, którzy w ramach powierzonej im władzy, z powagą na twarzach, lekceważenie, nieuctwo, partactwo i dyletanctwo wznoszą do poziomu, do jakiego nigdy wcześniej jeszcze nie były wznoszone i nie tylko nie zdają sobie z tego sprawy – zaczynają (jak na załączonym obrazku) wręcz tym się szczycić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy użyję słowa „niepokojące”, to tylko dlatego, że chcę ukryć przed samym sobą sztorm paskudnych określeń, które same przychodzą do głowy. Paskudne określenia wzmacniają jednak tylko to, co złe – niepokojące są firmowane przez minister Annę Zalewską zmiany podstaw programowych dla szkół podstawowych. Pan Piotr Cieśliński i Łukasz Turski, obaj fizycy, po zapoznaniu się z nową podstawą programową przedmiotu fizyka, zwrócili uwagę (tu znowu bardzo łagodnie dobranie określenia – nie godzi się napisać, co przychodzi do głowy zamiast „zwrócili uwagę”) na brak jakiejkolwiek wzmianki o Wielkim Wybuchu i ewolucji Wszechświata oraz brak powiązania fizyki z biologią czy chemią. Nazwisko Einsteina w ogóle się w nowej podstawie nie pojawia. Uznali („łagodnie”), że to program nauczania rodem z XIX wieku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No i co? No i można takim tam panom – Piotrowi Cieślińskiemu i Łukaszowi Turskiemu – nie wierzyć; bo w końcu kim są owi panowie i czy w ogóle ktoś o nich coś tam kiedyś słyszał (zwłaszcza w TV publicznej)? No można nie wierzyć – ale przecież powszechnie znana pani Anna Zalewska (dla której wizerunek wydaje się być najważniejszy – patrz strona internetowa MEN’u) mówi „jakby” (to główny zwrot myślowy pana Podsekretarza Stanu w MEN – pan Maciej Kopeć mocno nadużywa tego słowa, zwłaszcza kiedy nie jest pewien tego, co mówi, a został głównym koordynatorem reformy) – mówi „jakby” inaczej. To komu ja, zwykły obywatel, mam ufać? No można samemu przeczytać wskazane wyżej podstawy programowe. Mnie na to stać – i co z tego? Ano tyle tylko, że ja już od dawna wiem kim są panowie Cieśliński i Turski (ba, nawet wiem, że nie stanowi dla nich żadnego problemu to, że pominąłem przed chwilą ich imiona i tytuły naukowe łącznie ze słowem „pan”…) i wiem, że napisali w łagodnym tonie Prawdę. I wiem, że Pani Anna Zalewska (Minister Edukacji Narodowej mego kraju) albo kłamie, albo mija się z prawdą, albo nie wie, albo – jako mądra osoba – wszystko bardzo dobrze wie, czyli jako jednocześnie przedstawicielka „Głupiej władzy, informuje wówczas Głupie społeczeństwo o swych Głupich zamiarach, mając Nas za niedorozwiniętych”. To dość intrygujące, że lepiej świadczyć będzie o Pani Minister to, że okaże się Głupią, niż to, że mogło by się okazać, że jest Mądrą.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z innych źródeł dowiaduję się (na podobnej zasadzie, jak wyżej), że „nic to” (jak mawiał Pan Wołodyjowski), że uczeń nie będzie rozumiał, jak działają geny, jak funkcjonuje ludzki mózg, czy jak przebiega ewolucja. Możliwe, że wątpliwości będą rozstrzygane na lekcjach religii? Mam nadzieję, że nie – mam nadzieję, że na przykład katechetka nie będzie miała woli i chęci czynienia takich rozstrzygnięć. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dalej, natrafiłem na opinię Rady Języka Polskiego na temat podstawy programowej nauczania polskiego w klasach od szóstej do ósmej. Lepiej rzecz zwyczajnie tu zacytować: „Oceniany dokument nie spełnia wymagań podstawy programowej, mającej określać wspólne kierunki działania wszystkich nauczycieli i uczniów, ale też dającej wybór uczestnikom procesu edukacyjnego. Mamy tu bowiem do czynienia z rodzajem narzucanego z góry programu nauczania, przyporządkowującego wybrane arbitralnie treści do poszczególnych klas, bez uwzględnienia różnorodności potrzeb i możliwości uczniów.” Rozumiem te zdania, choć w przeciwieństwie do podstaw programowych z fizyki, matematyki czy informatyki, nie byłbym w stanie dokonać samodzielnie takiej oceny. Po drugiej stronie płynie przekaz z MEN – wydaje się być „jakby” bełkotliwy, nie dotyka konkretów, ale słychać wyraźnie „dobra zmiana”. W normalnych warunkach ufać mi wypada Pani Minister – o nie! – to dalej byłaby nienormalność. W normalnych warunkach Autorytetem jest (i dla Pani Minister i dla mnie) Rada Języka Polskiego, która podpowiada Pani Minister „jak ma być, co jest złe, co jest dobre”, a Pani Minister zarządza „Dobrą Zmianę”. A może to tylko działanie „złej” Rady Języka Polskiego przeciw „dobrej zmianie” (czyli przeciw Polsce, przeciw Narodowi, przeciw…). No, durnym chyba trzeba być, żeby zaufać takim tezom. A to może Pani Minister działa przeciw Polsce,… No, durnym chyba trzeba być, żeby zaufać takim tezom. No na tym właśnie polega owo dyletanctwo i partactwo, brak odpowiedzialności i lekceważenie Autorytetów…</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W programie historii do klasy czwartej jest wiele nazwisk, także nowych nazwisk, których wcześniej nie było, ale nazwisko Lecha Wałęsy się nie pojawia. Chyba nawet nie ma po co tu cytować komentarze spod pióra Wielkich Nazwisk. „ŻetŻet” – żenujące i żałosne…</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jan Paweł II, a później Franciszek uznali, że teoria ewolucji nie jest sprzeczna z religią chrześcijańską. Nawet to nie przekonuje niektórych Polaków. To już upadek Autorytetów wszelkich. A władza nie tylko na to nie reaguje, wręcz swym postępowaniem wzmacnia takie trendy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Norman Borlaug, laureat Pokojowej Nagrody Nobla (no ale kto to jest i co z tego, że laureat nagrody Nobla – no niby czego ma to dowodzić…?) za dokonanie zielonej rewolucji w Indiach, największy Autorytet naukowy w dziedzinie hodowli roślin, uznał, że GMO jest jedyną szansą na wykarmienie zwiększającej się liczby ludności na świecie. A w Moim Kraju będzie się nauczać, że GMO jest synonimem zła i wynalazkiem Frankensteina… A Jeffrey Smith (a to, kto to jest? – a to jest nauczyciel tańca z Ohio i nie otrzymał za tą działalność żadnej nagrody) – opublikował książkę „Nasiona kłamstwa”; ta książka została przetłumaczona na polski (przeczytałem tylko fragmenty dostępne w Internecie) – w trakcie debaty „Polska wolna od GMO”, która odbyła się w Sejmie w 2001 roku (tu co do roku mogę się mylić, ale debata w Sejmie była), któś (na słowo „ktoś”, to trzeba sobie zapracować; zapracować także można na słowo „któś”) tą książką w trakcie debaty wymachiwał jak sztandarem – obecny Minister Środowiska Pan Jan Szyszko (dla mnie pieszczotliwy leśny szkodnik taki… - postaram się z takiego myślenia wyzwolić, obiecuję poprawę…)… PiS i PSL głoszą hasło: „Polska wolna od GMO” – całe szczęście nikt nie traktuje tego poważnie. Musielibyśmy chyba wszyscy chodzić nago – na świecie całym nie ma już źdźbła nawet bawełny, która nie byłaby genetycznie zmodyfikowana. Tak łatwo i powszechnie jest o tym przeczytać… - a co na to nowe polskie programy nauczania? Zagdaka dla dociekliwych jest to.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I jeszcze na dokładkę dodam dwie zapamiętane rzeczy z TVP – tak oglądam dla równowagi emocjonalnej, duchowej i intelektualnej także TVP Info (fajne jest…). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Widziałem w onej onegdaj materiał pt. „Rosyjski generał dokonał zamachu w Smoleńsku na zlecenie polskiego polityka?”. To było tylko pytanie, pozostawione bez odpowiedzi. Ja wiem, że poglądy i pasje buduje się pytaniami, a wiedzę – odpowiedziami. Kto to jeszcze wie?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W czasie uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Ludźmierzu kard. Stanisław Dziwisz stwierdził: „Kościół pomimo ostrej krytyki ciągle będzie mówił >>nie<< dla In vitro i innych ustaw godzących w prawo Boskie i prawo naturalne […]”. Nie znam się na tym. Tu nie mam wiedzy, tu mam pogląd. I mój pogląd wydaje mi się być zbieżnym z wypowiedzią Kardynała. Ale na paru rzeczach się znam – o czym napisałem wyżej. I widzę bardziej niż wyraźnie, że projekt „dobrej zmiany” zwłaszcza poprzez zmianę porządku oświatowego staje w rażącej sprzeczności z prawdą obiektywną. A to nadkrusza znacząco moje poglądy w sprawach, na których się nie znam. Skoro można z wyżyn władzy podważać wszelkie autorytety, to tym bardziej przestaje być autorytetem Kardynał…</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po pierwsze to wiem, że przedstawiciele Kościoła zawsze pojmowali te kwestie – teraz swym plątaniem się u nóg władzy stracą swój dawny pomnikowy wręcz Autorytet – na zawsze… Szkoda.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po drugie to wiem, że lekceważenie wszelkich Autorytetów przez władze (zwłaszcza w wykonaniu Pani Zalewskiej) kończy się zlekceważeniem Autorytetu Władzy – to jednak nie na zawsze… Tu do następnych wyborów – i tego nie jest mi szkoda.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">W tym tekście w wyrażaniu swego zdania i źródłem dociekań niektórych spostrzeżeń i faktów był dla mnie Autorytetem Pan Piotr Węgleński, biolog i genetyk, były rektor Uniwersytetu Warszawskiego.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00799085286749369860noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7960334314728817553.post-10161253028873190742017-01-14T15:15:00.000+01:002017-01-14T15:28:56.856+01:00Art. 30a - potrzebny i pożyteczny, czy nie...?<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3NfEb8UL60ResBWarDg3zWrONfYLe7MAyGDoqi8gJPLacvFutho2ct3iYThzHbDgPQjCJpaJ8-f4LD6Iy8gwaLON7eCJ4r6BGQ3rx8RePPVZy177Qm8EWD3qoSm3DSxgFNay3tvXD3uc/s1600/Digitouch_FC39.jpg" style="clear: left; display: inline !important; float: left; font-family: "trebuchet ms", sans-serif; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3NfEb8UL60ResBWarDg3zWrONfYLe7MAyGDoqi8gJPLacvFutho2ct3iYThzHbDgPQjCJpaJ8-f4LD6Iy8gwaLON7eCJ4r6BGQ3rx8RePPVZy177Qm8EWD3qoSm3DSxgFNay3tvXD3uc/s320/Digitouch_FC39.jpg" /></a><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
<div style="text-align: justify;">
Nieudolna próba uchylenia art. 30a w ustawie Karta Nauczyciela przez MEN (poprzez naruszenie zasad procesu legislacyjnego) była histerycznym i doraźnym działaniem, którego celem było pozbycie się narzędzia, które już w dokonywaniu analizy wydatków na wynagrodzenia nauczycieli za rok 2016 zaczyna pośrednio ujawniać (i to tylko w zakresie systemu wynagradzania nauczycieli), jak bardzo dla JST będzie kosztowną zmiana porządku oświatowego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Formułowano przez minione lata różne zarzuty wobec istnienia i funkcjonowania obowiązków wynikających z art. 30a. Zostały one jednak w swej zdecydowanej większości podważone, zdyskredytowane; głównie poprzez wyrok Trybunału Konstytucyjnego (K 13/10 z 16 lipca 2013 roku – wiele istotnych treści z tego wyroku wykorzystano w tym opracowaniu) i nie będą mogły być używane ponownie jako argumenty w jakichś racjonalnych dyskusjach i działaniach, których pożądanym efektem będzie w szczególności jakaś forma ograniczenia trudności realizacji obowiązków wynikających z art. 30a. Usunięcie art. 30a może być jedynie konsekwencją całkowitej zmiany systemu finansowania wynagradzania nauczycieli. Wypracowanie takiego nowego systemu nie jest możliwe w ramach ustanowionego nowego porządku oświatowego. W ustawie Prawo oświatowe oraz w ustawie wprowadzającej ustawę Prawo oświatowe brak jest wystarczająco silnych przesłanek do inicjowania i ustanowienia nowego systemu wynagradzania nauczycieli. Wszelkie działania w tym kierunku będą służyły tylko i wyłącznie realizacji doraźnych celów politycznych stron biorących udział w działaniach zapowiadanych. Pozostawienie dotychczasowego systemu wynagradzania w nowym porządku oświatowym będzie wewnętrznie ten porządek rozsadzać. Paradoksalnie art. 30a z jego silnymi i już ugruntowanymi mechanizmami analitycznymi (także w aspekcie czynności kontrolnych ze strony RIO) może stać się istotnym źródłem formułowania zalążków przyszłego nowego systemu finansowania wynagradzania nauczycieli i to tym bardziej istotnym źródłem, im bardziej będzie karlał doznający kolejnych porażek „nowy” system informacji oświatowej, który miał służyć uzyskiwaniu danych niezbędnych do: prowadzenia polityki oświatowej państwa, w tym wspomagania zarządzania oświatą; efektywnego funkcjonowania systemu finansowania zadań oświatowych; analizy efektywności wykorzystania środków publicznych przeznaczonych na finansowanie zadań oświatowych; nadzorowania i koordynowania wykonywania nadzoru pedagogicznego oraz podnoszenia jakości edukacji – wszystkie te cele są w zasadzie wypełniane poprzez użytkowanie „starego SIO” ze znaczącym wspomaganiem analizą wydatków na wynagrodzenia nauczycieli. Nowy porządek oświatowy – można przewidywać – ostatecznie chyba „ukatrupi” „nowy SIO”.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
"Zasada sprawiedliwości społecznej wymaga, aby wynagrodzenia nauczycieli były zróżnicowane w zależności od kwalifikacji, wymiaru zajęć, jakości pracy, tymczasem art. 30a ust. 3 karty nie uwzględnia żadnych kryteriów, niesprawiedliwie zrównując ze sobą pracę wszystkich nauczycieli" – był to i ciągle pozostaje często podnoszony zarzut. Jakość tego zarzutu odnajduje się już tylko w warstwie medialnej. Medialnie ciągle pozostaje nośny. Jest całkowicie fałszywy. Fałszywość tego zarzutu daje się jednak wykazać tylko poprzez argumentację cechującą się wymagającym stopniem percepcji prawnej i algebraicznej, zatem dla używających tego zarzutu chyba raczej argumentacją – domniemywać należy – niedostępną lub świadomie manipulowaną.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wskazywano zarzut naruszenia art. 167 ust. 1 i 4 Konstytucji. Dowodzi się jednak, że kwestionowana regulacja nie wprowadziła w istocie zmian w zakresie zadań i kompetencji jednostek samorządu terytorialnego (JST) odnoszących się do oświaty. Wynagrodzenia nauczycieli są określone Kartą Nauczyciela (KN), a środki na wypłatę im średniego wynagrodzenia gwarantowane są ustawą z dnia 13 listopada 2003 r. o dochodach jednostek samorządu terytorialnego (Dz. U. z 2010 r. Nr 80, poz. 526, ze zm.). Zapewnienie nauczycielom określonych w KN wynagrodzeń nie jest kolejnym nowym zadaniem, lecz stanowi obowiązek JST od dawna. Niewywiązywanie się z niego przez niektóre samorządy spowodowało interwencję ustawodawcy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podnoszono także zarzut naruszenia zasady adekwatności. MEN uznał (MEN pod minionym władztwem), że podnoszący ten zarzut błędnie utożsamili przewidziany w art. 30a ust. 3 KN obowiązek wypłaty jednorazowego dodatku uzupełniającego z nałożeniem nowego zadania, wymagającego zapewnienia na to środków finansowych. Obowiązek wypłacania przez JST wynagrodzeń nauczycielskich na średnim poziomie, określonym w art. 30 ust. 3 KN, był bowiem aktualny i w poprzednim stanie prawnym – przed pojawieniem się art. 30a. Wprowadzenie art. 30a ust. 3 KN podyktowane było koniecznością zapewnienia ustawowych gwarancji płacowych dla nauczycieli, ponieważ gwarancje na poziomie regulaminów ustalanych przez JST okazały się niewystarczające. Uchwalenie art. 30a ust. 3 KN było zatem reakcją władzy publicznej na nieprawidłowości w realizacji przez jednostki JST obowiązku ustalania wynagrodzeń nauczycielskich na poziomie gwarantowanym przez przepisy płacowe.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatnia niekonstytucyjna i przez żenująca (bo z pominięciem ważnego etapu legislacyjnego; bo dokonywana na poziomie decyzyjnym MEN) próba uchylenia art. 30a przez MEN pod nowym władztwem dowodzi jedynie tego, że zmiany porządku oświatowego mają charakter polityczny i nie będą służyć podnoszeniu jakości edukacji tak, jak nie służy temu flagowy projekt „nowy SIO”, który paradoksalnie poprzez nowy porządek będzie tylko szybciej „zatapiany” (wewnętrzne sprzeczności mają tu wymiar niezwykły jak na skalę i rozmach zmian).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
MEN (pod władztwem minionym) zwrócił uwagę, że kwestia jednorazowego dodatku uzupełniającego służyła jako swoisty pretekst do krytyki systemu finansowania zadań oświatowych w ogólności. Ówcześni krytycy stali się obecnymi obrońcami jednorazowego dodatku uzupełniającego; krytykiem natomiast został MEN (pod nowym władztwem) – podczas kiedy art. 30a nie uległ przez minione lata żadnym zmianom, tak jak i nie zmienił się system finansowania wynagrodzeń. Co ponownie dowodzi jedynie tego, że rzecz będzie argumentem w przetargach politycznych, ale dominować będą hasła: „dla dobra nauczycieli”, „dla dobra polskiej oświaty”,… będą to tylko puste farmazony czynione przez ludzi miernie pojmujących swoją nieodpowiedzialność właśnie z powodu niskiej zdolności pojmowania przedstawianych tu kwestii.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W myśl art. 30 ust. 6 KN, JST, uwzględniając przewidzianą strukturę zatrudnienia, określa dla nauczycieli poszczególnych stopni awansu, w drodze regulaminu: 1) wysokość stawek poszczególnych dodatków oraz szczegółowe warunki ich przyznawania; 2) szczegółowe warunki obliczania i wypłacania wynagrodzenia zasadniczego za godziny ponadwymiarowe oraz za godziny doraźnych zastępstw; 3) wysokość i warunki wypłacania pozostałych składników wynagrodzenia, jeśli nie zostały one określone w ustawie lub w odrębnych przepisach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Swoboda JST została jednak przez ustawodawcę ograniczona, ponieważ każda z JST musi tak ukształtować treść regulaminów płac, aby średnie wynagrodzenia nauczycieli faktyczne, na obszarze jej działania odpowiadały co najmniej średnim wynagrodzeniom nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego, o których mowa w art. 30 ust. 3 KN.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Analiza przepisów KN prowadzi do wniosku, że ustawodawca wprowadził złożoną, wielostopniową regulację zasad wynagradzania nauczycieli i przez to w konsekwencji trudną, zawiłą i skomplikowaną („chorobliwą”) w praktyce – czyli mechanizm weryfikujący (art. 30a) musi być także złożony. Propozycja usunięcia mechanizmu weryfikującego jest propozycją usuwania objawów „choroby”, a usunąć przecież należy przyczyny „choroby”. Podstawowe zasady wyrażone są bezpośrednio w samej ustawie. Wiele kwestii szczegółowych zostało przekazanych do unormowania w drodze rozporządzenia Ministra Edukacji, natomiast część istotnych zagadnień ustawodawca pozostawił do uregulowania - w regulaminach - JST. Należy przy tym zauważyć, że zakres regulacji ustawowej - a tym samym swobody regulacyjnej pozostawionej ministrowi i organom samorządu terytorialnego - jest różny w odniesieniu do poszczególnych składników wynagrodzenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Można stwierdzić, że wysokość wynagrodzenia nauczyciela zależy od wielu czynników - nie tylko od posiadanego stopnia awansu, ale też od okresu zatrudnienia, wymiaru zajęć, jakości świadczonej pracy i wykonywania dodatkowych zadań lub zajęć, powierzonego stanowiska lub sprawowanej funkcji oraz wykonywania pracy w trudnych lub uciążliwych warunkach. Na wysokość wielu składowych nauczycielskiego wynagrodzenia, mogących łącznie stanowić znaczącą część całkowitego wynagrodzenia danego nauczyciela, bezpośredni wpływ mają jednostki JST prowadzące szkoły. Może się zatem zdarzyć, że osoby o dokładnie takim samym „profilu zawodowym” (wykształcenie, stopień awansu, staż pracy itd.), zatrudnione w szkołach mieszczących się na terenie różnych jednostek, będą otrzymywały różne wynagrodzenie. Ustawodawca zagwarantował jednak „swoiste uśrednienie” (to nie jest termin prawny, lecz medialny, czyli poprzez częstsze używanie bardziej komunikatywny), wymagając, aby średnie wynagrodzenie nauczycieli zatrudnionych na terenie funkcjonowania danej JST na kolejnych stopniach awansu odpowiadało przeciętnym (średnim) wynagrodzeniom określonym w ustawie. Przepisy stanowią o „średnich” wynagrodzeniach, co oznacza, że w ramach jednej JST z dwóch nauczycieli posiadających ten sam stopień awansu jeden może otrzymywać wynagrodzenie niższe od średniego, drugi zaś wyższe, jednak średnie wynagrodzenie na danym stopniu awansu nie powinno być niższe od średniego wynagrodzenia określonego w KN.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W bezpośrednim związku z treścią art. 30 ust. 3 oraz art. 30 ust. 6 KN pozostaje kwestionowany art. 30a. Przepis ten wprowadził mechanizm corocznej analizy wydatków poniesionych w danym roku kalendarzowym przez JST na wynagrodzenia nauczycieli. W praktyce umożliwia on dokonanie weryfikacji, czy fundusz wynagrodzeń nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego (a nie płaca poszczególnego nauczyciela) w szkołach prowadzanych w danej JST został ustalony co najmniej na poziomie wymaganym przez ustawę (w art. 30 ust. 3 KN).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Argumentacja przeciwników art. 30a (obecnie głównie pośrednio i nieodpowiedzialnie wspierana przez MEN poprzez próbę wprowadzenia pierwotnego stanu prawnego – sprzed art. 30a) opierała się na fałszywym założeniu, że w stanie prawnym obowiązującym przed wejściem w życie art. 30a JST nie miały obowiązku zapewnienia nauczycielom zatrudnionym w prowadzanych przez nie placówkach oświatowych średniego wynagrodzenia, określonego w karcie. Tymczasem powszechny system jednolitych gwarancji płacowych dla nauczycieli został wprowadzony już w roku 2002. Ustawodawca, wyposażając JST w prawo „swobodnego” kształtowania płac nauczycieli, ograniczył tę swobodę swoistym standardem płacowym, determinującym jednolitą w skali kraju, ustawowo gwarantowaną, płacę średnią. Obowiązek stosowania przepisów KN, w celu zapewnienia nauczycielom osiągnięcia co najmniej średniego wynagrodzenia, znajdował (i znajduje nadal) wyraźne źródło w art. 30 ust. 3 KN. Dodanie przez ustawodawcę kwestionowanego (dziś przez MEN, a wcześniej przez MEN bronionego) przepisu niczego w tym zakresie nie zmieniło i nie spowodowało nowych, innych warunków kształtowania i gwarantowania płac średnich niż dotychczas obowiązujące. MEN pod obecnym władztwem zdaje się nie dostrzegać zasadniczego powodu wprowadzenia instytucji jednorazowego dodatku uzupełniającego, którym było przymuszenie do przestrzegania obowiązujących od dawna przepisów tych JST, które się od tego uchylały. Zatem ruch MEN w kierunku uchylenia art. 30a to czystej natury zabieg polityczny podszyty całkowicie fałszywą argumentacją nacechowaną durnie i nieodpowiedzialnie mową z licznymi podnoszeniami „jakiegoś dobra”. Rationem legis tego rozwiązania prawnego stanowiło zobligowanie JST do pełnej realizacji zadań oświatowych, w tym do wypłaty wynagrodzeń nauczycieli na poziomie nie niższym niż ustawowo zagwarantowany na poszczególnych stopniach awansu zawodowego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W ówczesnym stanie prawnym (czas przed wprowadzeniem art. 30a) - uchylaniu się przez JST od obowiązku ustalania wysokości zależnych od nich składników wynagrodzenia (dodatków) na poziomie gwarantującym osiągnięcie wynagrodzeń w wysokości wynikającej z KN miało zapobiegać coroczne ustalanie przez JST regulaminów wynagrodzeń, co jednak nie przyniosło spodziewanych efektów. Coroczna zmiana regulaminów płacowych uruchamiała wprawdzie proces nadzoru sprawowanego przez wojewodę, ale nie przynosiło to poprawy w zakresie spełniania wymogu wynagradzania nauczycieli na poziomie wynikającym z KN. Potwierdzają to wyniki kontroli przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ustawodawca zniósł zatem obowiązek corocznego ustalania regulaminów wynagrodzeń, wprowadził natomiast obowiązek corocznej analizy wydatków ponoszonych przez JST na wynagrodzenia nauczycieli oraz wypłaty jednorazowego dodatku uzupełniającego w razie ziszczenia się przesłanek określonych w art. 30a KN. Przepis nakłada na organy wykonawcze JST obowiązek informowania o wysokości faktycznie ponoszonych wydatków na wynagrodzenia odpowiednio rad gmin, powiatów, sejmików województw, dyrektorów prowadzonych szkół i placówek oraz związków zawodowych zrzeszających nauczycieli. Ma to na celu zapewnić przejrzystość, czytelność i powszechność w zakresie sposobu realizacji przez dany samorząd głównego zadania własnego, jakim jest edukacja.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dążenie do uchylenia art. 30a („będziemy dążyć do likwidacji obowiązku rozliczenia średniego wynagrodzenia na każdym stopniu awansu zawodowego” - pani Minister Anna Zalewska MEN, Toruń, 27 czerwca; następnie dopuszczenie przez panią Minister do próby uchylenia art. 30a z pominięciem ważnego etapu legislacyjnego) stają się wyrazem dążenia do budowania stanu nieprzejrzystości, braku czytelności i zachwiania powszechności w zakresie sposobu realizacji zadań edukacyjnych, co w konsekwencji będzie prowadziło do podważania obecnego modelu funkcjonowania władzy samorządowej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wydaje się, że najbardziej karygodną rzeczą o szczególnie wysokim stopniu hipokryzji jest w tym wszystkim posługiwanie się argumentacją nawiązującą do „dobra ucznia, rodzica, nauczyciela,…”. Brak w tym wszystkim elementarnej godności, aby móc mówić o jakimś godnym potępieniu… Takich rzeczy się nie potępia. To się zwalcza najpierw siłą stosownej argumentacji…</div>
</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00799085286749369860noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7960334314728817553.post-23250820570633582112017-01-09T18:22:00.001+01:002017-01-16T16:55:28.451+01:00I po co było zwlekać?<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWWRRJqfmBaInosv-TATLh1uJRQUQbeupXQmnUN-SrZm31xePI3UPh8GlOfaaL9rJnXoDB5ght3ImmaA9n38K93YkSguBkE4_XgmvjJDsN8nIcR295xP5iN1ehZIiXBdcRVsqyhXrcVhc/s1600/Image00001.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWWRRJqfmBaInosv-TATLh1uJRQUQbeupXQmnUN-SrZm31xePI3UPh8GlOfaaL9rJnXoDB5ght3ImmaA9n38K93YkSguBkE4_XgmvjJDsN8nIcR295xP5iN1ehZIiXBdcRVsqyhXrcVhc/s320/Image00001.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Podpisał Pan – Panie Prezydencie – ustawy zmieniające system oświaty w Polsce. I nie jest to ani zaskakujące, ani odkrywcze. To przykre, że znalazł się Pan w tak trudnej sytuacji, wymagającej aż tylu dni zmagań z tą wielce nieprzenikliwą i rozległą materią nowego prawa oświatowego. No trochę to się Pan znalazł w tej sytuacji na własne życzenie. I po co było zwlekać? Zwlekaniem dawał Pan nadzieję Jednej Połowie Oczekujących i niepokoił Drugą Połowę Oczekujących. Musiał Pan połowę zawieść i niewątpliwie Połowę Pan zawiódł. Zawód dla niepokoju bywa uspokojeniem. Zawód dla Nadziei jest czymś dokładnie przeciwnym do spokoju. Nie wierzę, że robi Pan to celowo. Nie stać Pana na taką celowość. Tak uwieńczonym zwlekaniem istniejące podziały jedynie Pan pogłębił i jeszcze bardziej wzmocnił i uwiarygodnił. Robi Pan to świadomie? Co za Diabeł to Panu podpowiada? Mówią Panu, że podjął Pan Męską Decyzję? – Toż to żałosne jest… Czemu Pan nie podpisał tych ustaw od razu po ich uchwaleniu? To byłoby męskie i godne obecnego pojmowania prezydentury… Czy zdaje Pan sobie sprawę ilu ludziom o i tak już uszczerbionych horyzontach dał powód do rechotu z tych, którzy mieli Nadzieję? Jednym Pan daje i odbiera nadzieję, a drugich zubaża jeszcze bardziej, prowokując do tegoż rechotu. Nie trzeba być jakoś wyjątkowo „w piśmie szkolonym”, żeby to rozumieć – jakież jest to smutne i rujnujące swoją prostotą.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"> Od dzisiaj, jeśli będę komuś źle życzył, będę mawiał: "...a oby cię Dobry Bóg pokarał i prezydentem uczynił…"</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"> Mimo wszystko – Dziękuję Panu, Panie Prezydencie. Będzie już wkrótce powszechnie wiadome, że instytucja prezydenta będzie w przyszłości w Polsce zbędna całkowicie. Po co to…</span></span></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00799085286749369860noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7960334314728817553.post-7248114568216912552017-01-04T20:04:00.000+01:002017-01-04T20:04:52.597+01:00Co zrobi Prezydent?<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-8yy7XyDJSmDtHVGv9TZxtVGU-BI4ycqoTYQhe5ZuM5lU5ro5ROtKEXFF1Zb8-dyBHy1uBKx3-h9IpH_5ySf_zeB890in9AsX1_tbFRfRGPyN83ImPYphPBVGDNm0iNWHSe9e5Q-YMcM/s1600/eGockiArt_001_201701041952.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-8yy7XyDJSmDtHVGv9TZxtVGU-BI4ycqoTYQhe5ZuM5lU5ro5ROtKEXFF1Zb8-dyBHy1uBKx3-h9IpH_5ySf_zeB890in9AsX1_tbFRfRGPyN83ImPYphPBVGDNm0iNWHSe9e5Q-YMcM/s320/eGockiArt_001_201701041952.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: white; color: #1d2129;">Panie Prezydencie, podpisze Pan ustawy zmieniające system oświaty w Polsce – to pół Polski Pana znienawidzi i za jakiś czas litościwie wybaczy. Panie Prezydencie, nie podpisze Pan ustaw zmieniających system oświaty w Polsce – to pół Polski Pana znienawidzi i za jakiś czas litościwie wybaczy. Jest Pan ofiarą podziału, którego był Pan do tej pory nierozważnym zwolennikiem. I tego już się zmienić nie da. Dla połowy Narodu już na zawsze będzie Pan Zły, dla połowy Narodu już na za</span><span class="text_exposed_show" style="background-color: white; color: #1d2129; display: inline;">wsze będzie Pan Dobry. Z perspektywy Pana Urzędu sytuacja jest trywialna – co by Pan nie zrobił, dla Połowy pozostanie Pan Dobry. Przyczynił się Pan do doprowadzenia do takiego stanu. W moim uznaniu przekracza to granice pojmowania odpowiedzialności za Państwo i Naród. Ja tego nie rozumiem, ale wiem, że nie będzie Pan już w stanie tu niczego zmienić. Zmienić będzie musiał to ktoś inny. Szkoda...</span></span></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00799085286749369860noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7960334314728817553.post-73365699025308351562016-12-23T13:54:00.000+01:002016-12-23T18:24:56.368+01:00Smutne konsekwncje posiedzenia w Sali Kolumnowej 16 grudnia<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrbgWnpla6JE1VaaqSirfTYtcQilLIdmj3hNuWOlNds2dOahIAATLrIopnO4hEo2G33sFuEhi6YgIvyP2xPNQF1yZR4aj-FqyCUvXwovL814L9ZRqjKXwk5o2IaURWDE8Sb-rorVZVGXU/s1600/eGockiArt_001_200512011628.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrbgWnpla6JE1VaaqSirfTYtcQilLIdmj3hNuWOlNds2dOahIAATLrIopnO4hEo2G33sFuEhi6YgIvyP2xPNQF1yZR4aj-FqyCUvXwovL814L9ZRqjKXwk5o2IaURWDE8Sb-rorVZVGXU/s1600/eGockiArt_001_200512011628.jpg" /></a></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Oto skromny przykład kłopotliwego myślenia i dezorientacji, jakiego doświadczają osoby zajmujące się podobnymi sprawami do moich. A jest to tylko jeden malutki przykład z możliwej ogromnej liczby podobnych problemów, które mogą być konsekwencją ostatnich wydarzeń mieszczących się w haśle „posiedzenie w Sali Kolumnowej 16 grudnia”. Pewnie lepiej jest tych rzeczy nie pojmować. Pewnie tak właśnie jest z większością współobywateli i nie jest to nic nadzwyczajnego ani przykrego – to jest normalne. Racja jakaś ostatecznie będzie po stronie normalnej większości. Możliwe, że już od kolejnego zdania przestanę być wystarczająco dla większości komunikatywny (wtedy lepiej dać sobie spokój – trud daremny), ale jeżeli współobywatelu stać Cię na ból poznania, myślenia i dezorientacji, to śmiało czytaj dalej – robi się wokół nas „ciekawie”.</span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
<div style="text-align: justify;">
Brzmieniem art. 9 ust. 2 w ustawie budżetowej na rok 2017 ustanawia się kwotę bazową dla nauczycieli w wysokości 2752,92 zł. W ustawie budżetowej na rok 2016 (Dz. U. 2016.278) ustanowiono kwotę bazową dla nauczycieli w wysokości 2717,59 zł. Czyli następuje wzrost kwoty bazowej o 1,3%.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale ustawę budżetową na rok 2017 uchwalono w czasie przebiegu 33 posiedzenia Sejmu w dniu 16 grudnia 2016 roku w trakcie kontynuacji posiedzenia Sejmu w Sali Kolumnowej, gdzie w czasie jej uchwalania zaistniało powszechnie dostrzegalne przypuszczenie popełnienia deliktu w prawie konstytucyjnym. Popełnienie deliktu wydaje się być pewne. Pewność jest tu konsekwencją jawności i oczywistości toczącego się właśnie sporu w tym zakresie – sam fakt zaistnienia racjonalnych przesłanek sporu przemawia za koniecznością twierdzenia o popełnieniu deliktu. Tryb i sposób uchwalania ustaw nie może budzić żadnych wątpliwości, a w przypadku ich zaistnienia stwierdza się z natury rzeczy o przekroczeniu konstytucji w sposób widoczny dla społeczności poprzez czyn lub czyny niewyczerpujące znamion przestępstwa. Na gruncie prawa konstytucyjnego delikt konstytucyjny popełnił Marszałek Sejmu pan Marek Kuchciński, który, w związku z zajmowanym stanowiskiem i w zakresie urzędowania, swoim czynem w postaci kilku kolejnych decyzji i ich następstw umyślnie lub nieumyślnie naruszył konstytucję. To jednak jest tylko jedna strona zaistnienia sporu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Drugą stronę sporu stanowi oficjalne <a href="http://sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/komunikat.xsp?documentId=4B93EB150B6522B6C12580900050D881" target="_blank">oświadczenie Marszałka Sejmu</a>, gdzie w konkluzji stwierdza się: „Uznać zatem należy, że głosowania przeprowadzone zostały w sposób zgodny z art. 188 ust. 3 Regulaminu Sejmu. 33. posiedzenie Sejmu zostało zakończone, a ustawa budżetowa została uchwalona. W konkluzji stwierdzam, że kontynuacja w dniu 16 grudnia 2016 r. 33. posiedzenia Sejmu w Sali Kolumnowej była w pełni zgodna z Konstytucją RP i Regulaminem Sejmu.” Należy skromnie zauważyć, że wskazywanie zgodności z przywoływanym art. 188 ust. 3 Regulaminu Sejmu, jako kwestii oczywistej dla niemożności przeprowadzenia głosowania przy pomocy urządzenia do liczenia głosów i stawianie tej miary wykonawczej na równi z miarą oceny konstytucyjności wydarzenia i jego skutków, przemawia na rzecz świadomego lub nieświadomego (nie wiadomo co jest gorsze) uwikłania sporu przez pana Marszałka o kwestie oczywiste niższej rangi w celu zapewne unikania przyszłej odpowiedzialności w następstwach powszechności dostrzegania równie oczywistej istoty możliwych konsekwencji swego deliktu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwszą oczywistością jest to, że o popełnieniu deliktu konstytucyjnego rozstrzygać może jedynie Trybunał Stanu, którego skład określa art. 199 Konstytucji (<a href="http://trybunalstanu.pl/SitePages/Obecny%20sk%C5%82ad.aspx" target="_blank">obecny skład Trybunału Stanu</a>). Teraz chyba będzie się działa kierować w tym kierunku…</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Drugą oczywistością jest to, że do czasu ewentualnego rozstrzygnięcia właściwego dla danej sprawy każdy, kto będzie twierdził, że kwota bazowa dla nauczycieli w roku 2017 jest równa:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1) 2752,92 zł – będzie miał rację i poniesie wszelkie konsekwencje swych decyzji w związku z zajmowanym stanowiskiem i w zakresie wykonywanych czynności, jeżeli okaże się w uprawnionym rozstrzygnięciu, że jednak kwota bazowa dla nauczycieli w roku 2017 jest równa 2717,59 zł;</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
2) 2717,59 zł – będzie miał rację i poniesie wszelkie konsekwencje swych decyzji w związku z zajmowanym stanowiskiem i w zakresie wykonywanych czynności, jeżeli okaże się w uprawnionym rozstrzygnięciu, że jednak kwota bazowa dla nauczycieli w roku 2017 jest równa 2752,92 zł;</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A uprawnione rozstrzygnięcie nie będzie przecież rozstrzygnięciem jakiego być może dokona Trybunał Stanu. Trybunał Stanu jedynie ukarze za dopuszczenie do zaistnienia dwóch różnych porządków prawnych. A czy Nowy Trybunał Konstytucyjny będzie władny ustanowić jeden porządek prawny i czy owo ustanowienie będzie mogło być powszechnie respektowanym?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niedostrzeganie natury tych problemów przez <a href="http://sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/komunikat.xsp?documentId=4B93EB150B6522B6C12580900050D881" target="_blank">widocznych na zdjęciach</a> lub ich dostrzeganie, ale świadome ich pomijanie i publiczne zatajanie jest… - i tu nie umiem znaleźć w sobie odpowiednio i koniecznie na potrzeby tego tekstu gładkich i wymownych słów. Wolę ufać temu, że raczej jest to jakiś rodzaj tymczasowej i doraźnej gry politycznej serwowanej maluczkim przez wytrawnych graczy… i że już za parę dni nie będzie nawet cienia jakiegoś tam deliktu konstytucyjnego, a ten tekst będzie można wyrzucić do kosza...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A tak przy okazji – ciekawość, jak pan Prezydent, który przecież dojmująco musi pojmować innego rodzaju niekonstytucyjność kolejnych ustaw podsuwanych mu do podpisania (mam tu na myśli w szczególności uchwalone przed chwilą – tu bez deliktu – nowe prawo oświatowe) – jak to sobie w głowie układa (tu to pytanie sobie zadaję 23 grudnia 2016 roku jeszcze przed prawdopodobnym podpisaniem tych ustaw)?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00799085286749369860noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7960334314728817553.post-54700320794236321242016-12-22T12:57:00.000+01:002016-12-23T13:01:31.846+01:00Wyraźnie "gramoli się na krzyż"<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">…niby to wstała z kolan, ale jakżeż tragicznie i topornie gramoli się na krzyż…</span></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvB5x1bjrmiGp7cK04_Laz7lRzPYlECqnu_ucyqf_hW8KHD7Y6V9vHFWP4PcmoAjaG9dcD0BXNc9m5sp5LOXmp0Zx70Kz-JSGLyQ-1NlzntsjZsY6eFrtF2_mjwvl0G2l0ZWxjZhDatUY/s1600/eGockiArt_001_201612231256.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvB5x1bjrmiGp7cK04_Laz7lRzPYlECqnu_ucyqf_hW8KHD7Y6V9vHFWP4PcmoAjaG9dcD0BXNc9m5sp5LOXmp0Zx70Kz-JSGLyQ-1NlzntsjZsY6eFrtF2_mjwvl0G2l0ZWxjZhDatUY/s1600/eGockiArt_001_201612231256.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
To już jest chyba ten czas, w którym tak Zwolennicy jak i Przeciwnicy muszą się jednoczyć przeciw tej wyjątkowej nieudolności i niekompetencji. Nawet jeżeli jest się szczególnie pozbawionym sprawności w sztuce percepcji rzeczywistości, akceptowanie tego, czego doświadczamy, przestaje być „zabawne”. I nie chodzi tu oczywiście o jakieś drobnostki typu: kto, co powiedział; w którą stronę krzywo spojrzał; gdzie ręce złożył do modłów; dlaczego kichnął lub jakiej natury bąka puścił… Jeśli by nawet założyć, że racja (jakaś) jest lub była po stronie „dobrej zmiany”, to za obserwowany brak skuteczności i uzasadnienia, podłą infantylność, daremność, jałowość, płytkość i sloganowość… - a przede wszystkim za czynienie buraczanymi metodami tak smutnych i strasznych podziałów i niepokojów – to racje takie muszą być uznane za co najmniej jakimś diabelstwem mocno pomazane. Od początków istnienia historii wiadomym jest, że winnym jest zawsze ten, kto rządzi. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nawet bycie „niedouczonym w piśmie” nie może usprawiedliwiać akceptacji ostatniego przegięcia, czyli tego, że się będzie z fałszywym spokojem wmawiać o przyjęciu tej najważniejszej ustawy – ustawy budżetowej – zgodnie z powszechnie obowiązującymi zasadami mądrego parlamentaryzmu i jednocześnie tak prymitywnie wymazywać z ustroju możliwość czynienia właściwej i rzetelnej konstytucyjnej oceny! Udolna i kompetentna władza dopuszcza do takiej sytuacji (i to tuż przed Świętami)? Jakie będą tego już wkrótce i przyszłe konsekwencje? Wszystko co złe staje się możliwe i dopuszczalne! To nie jest brak odpowiedzialności – to tejże odpowiedzialności przerażająca karłowatość i karykaturalność. Jeśli Ta Pani jest Premierem, a Ci Panowie Marszałkami, to kim jest ów Pan siedzący w miejscu centralnym? Tak, Rząd ma mandat by rządzić, ale jaki ma mandat ten, który rządzi tym rządem, parlamentem, prezydentem,...?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Spierajmy się, ale nie dajmy się jeszcze głębiej podzielić. Dno już wypełnia całe niebo. Dość już tego skarlenia!</div>
<div style="text-align: justify;">
Sylwester przed Sejmem lub przed Pałacem Prezydenta? Nie wiem, co zrobi władza odpowiedzialna, ale widzę co czyni ta władza i nie mogę się z tym utożsamiać!</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://www.prezydent.pl/prawo/konstytucja-rp/">http://www.prezydent.pl/prawo/konstytucja-rp/</a></div>
</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00799085286749369860noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7960334314728817553.post-36456928823907378382016-11-09T12:54:00.000+01:002016-12-23T13:02:30.429+01:00Po co to piszesz?<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuPHJFGbjL5ioOMQw-JzC0l07ya9BOtC2Gl1WTz7Gxwg9DluPT2o_dU9kdl1Yg6w_jXRkq0NIxK89R2Mf1Rkc9fa9X2u0Ajn5JQfauSIaQSEijYpDjRu1lWFo7oKio105TTDDmax1m1Yk/s1600/eGockiArt_001_201612231252.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuPHJFGbjL5ioOMQw-JzC0l07ya9BOtC2Gl1WTz7Gxwg9DluPT2o_dU9kdl1Yg6w_jXRkq0NIxK89R2Mf1Rkc9fa9X2u0Ajn5JQfauSIaQSEijYpDjRu1lWFo7oKio105TTDDmax1m1Yk/s1600/eGockiArt_001_201612231252.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "trebuchet ms", sans-serif;">– Po co to piszesz? Co chcesz osiągnąć? Rząd przecież już stwierdził, że swoich zobowiązań z kampanii dochowa, czyli gimnazja zlikwiduje. – powiedział mi ostatnio jeden z moich zacnych sąsiadów.</span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><div style="text-align: justify;">
– Czytałeś ostatni otwarty list w tej sprawie kilkudziesięciu profesorów? – odpowiedziałem pytaniem na pytanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
– A po co mi to czytać! Bez czytania wiem co tam jest. Pewnie piszą o likwidacji gimnazjów jako o dyktacie i karygodnej lekkomyślności, o ogromnym chaosie, o stratach finansowych samorządów i o zwolnieniach nauczycieli… Ani to dyktat, ani to chaos! A w ogóle to co to za profesorowie!? A Rząd nie mówi jakoś nic o żadnych stratach finansowych. A miejsc pracy dla nauczycieli to raczej chyba przybędzie!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W przeciwieństwie do poprzednich wypowiedzi zauważyłem tym razem w postawie sąsiada chłodny porządek i bardzo umiarkowane emocje. Nie chciałem ponownie wchodzić w powtarzające się dyskusje. Zadałem sąsiadowi jeszcze jedno pytanie. I tu ku memu zaskoczeniu nie było żadnej reakcji.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Dlaczego teraz mówisz jednak o „likwidacji”? Bardzo się oburzałeś, kiedy ja używałem tego określenia. Przekonywałeś mnie o konieczności mówienia o „wygaszaniu”. Co się zmieniło? – Dalej już nie rozmawialiśmy o „wygaszaniu” gimnazjów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zacytuję siebie z 18 września: „Rzecz sprawnie napisana. Wyraźny cel z równie wyraźnym i celowym pominięciem koniecznych kolejnych zmian w następstwie osiągnięcia projektowanego celu. Jest to zmiana przełomowa; punkt zwrotny; punkt przegięcia; strzał, który zmienia linię świata na tej szerokości i długości geograficznej; coś, co przenosi do nieodgadnionej i koniecznie akceptowalnej przyszłości lub osuwa w mroki ponurej i równie akceptowalnej przeszłości; ryzyko, jakiego mądry się nie podejmie a głupi nawet nie pomyśli; ostatni moment, w którym można się zatrzymać – po przekroczeniu tego punktu wszystko będzie już miało charakter wtórny, konieczny, naturalny, potrzebny i niezbędny a pani Minister zostanie uznana za najwłaściwszą osobę w stosownym miejscu i czasie.”</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie wierzyłem, że to tak szybko nastąpi!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
„Zniewolony umysł” (zbiór 9 esejów Czesława Miłosza napisanych w 1951 r., opublikowanych w 1953 r. przez Instytut Literacki w Paryżu. Pierwsze wydanie w Polsce ukazało się poza cenzurą w 1978 r. oficjalnie dopiero w 1989 r.) – o tym nie miałem jeszcze okazji porozmawiać z sąsiadem (sąsiad jest zwykłym zwolennikiem „dobrej zmiany” w oświacie w szczególności) i sądzę, że w zwykłej rozmowie o tym, co niżej, to się porozmawiać nie da. Do pewnych wartości dochodzi się samemu albo nie dochodzi się nigdy.</div>
</span><br />
<div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "trebuchet ms", sans-serif;">O czym traktują wskazywane eseje Miłosza? O walce o Umysł. A walka ta rozgrywa się na trzech płaszczyznach: Prawdy, Szlachetności i Miłości. Gdzieś tu pojawia się lub jest raczej kreowany byt „Nowej Wiary”, która nie mając możliwości ingerencji w konflikt wewnętrzny człowieka, zadowala się zewnętrznymi oznakami jej przyjęcia. Umysł ostatecznie godzi się na kompromis i w konsekwencji poddawany jest działaniom sił zewnętrznych, które Miłosz przedstawia w formie alegorycznych bytów: Murti-Binga, Metody i Ketmana.</span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pigułki Murti-Binga (wymyślone przez Stanisława Ignacego Witkiewicza) zyskują u Miłosza sens alegoryczny. Prawda zmaga się z Kłamstwem. Jednostka, dążąca siłą bezwładu do wpisania się w nową rzeczywistość społeczno-polityczną, rezygnuje z głoszenia Prawdy. Zaczyna posługiwać się Fałszem nazywając ów Prawdą i doprowadza do zwycięstwa Prawdy (w istocie będącego Fałszem). Byt Metoda, który włącza się do walki między Szlachetnością a Nikczemnością, staje się szybko jedynym uprawnionym sposobem myślenia i mówienia. Umysł po przyjęciu Murti-Binga i skazaniu się na Metodę stoi już blisko totalnego zniewolenia. I wtedy doświadcza się pomocy. Z pomocą przychodzi Ketman, czyli technika kamuflażu.</div>
<div style="text-align: justify;">
Miłosz przedstawia Ketman jako byt obrony przed całkowitym wewnętrznym zniewoleniem, czyli połknięciem i w konsekwencji zadziałaniem pigułki Murti-Binga. Byt Ketman realizować się może jako:</div>
<div style="text-align: justify;">
• Ketman narodowy – głośne manifestowanie swego podziwu dla osiągnięć narodowych w różnych dziedzinach; sekretna lojalność wobec interesów narodowych własnego kraju;</div>
<div style="text-align: justify;">
• Ketman czystości rewolucyjnej – wiara w „święty ogień” rewolucyjny;</div>
<div style="text-align: justify;">
• Ketman sceptyczny – zewnętrzny konformizm połączony z całkowitym cynizmem wobec Nowej Wiary (bezsensowność oporu);</div>
<div style="text-align: justify;">
• Ketman metafizyczny – przekonanie o metafizycznej zasadzie świata; próba przeniknięcia Nowej Wiary od wewnątrz i wywarcia wpływu na jej ewolucję;</div>
<div style="text-align: justify;">
• Ketman etyczny – kompensowanie niemoralnych metod sprawowania władzy poprzez skrupulatne przestrzeganie tradycyjnych norm etycznych w życiu osobistym.</div>
<div style="text-align: justify;">
U większości dochodzi jednak ostatecznie zawsze do kapitulacji. I następuje przyjęcie Nowej Wiary. Kolejnym bytem alegorycznym i ostatecznie najważniejszym – siłą zewnętrzną decydującą jest: Strach. A każdy, kto przeczytał wskazywane wyżej eseje Miłosza, wie coś jeszcze – co niech w tym tekście lepiej pozostaje tajemnicą (zdumienie i zaskoczenie przerasta znaczenie tych słów).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
…i Czesław Miłosz został nagrodzony… – Autorytet kontra autorytet Władzy…</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
„W sytuacji, kiedy ktoś bez względu na argumenty stosuje dyktat, pozostaje tylko protestować.” (Prof. Jarosław Płuciennik) </div>
<div style="text-align: justify;">
„Jednak jeżeli chcemy bronić demokracji, jeżeli będziemy chcieli ponownie ją instalować po stratach uczynionych przez wirus głupoty, to musimy wziąć się do roboty: wszyscy razem i każdy z osobna. Demokracja przyszłości musi polegać na wiedzy, bystrości, inteligencji, roztropności i wielu cechach, których nam nie brakuje, ale które zostały zepchnięte do kąta przez szatański sojusz mas z idiotami u władzy.” (Prof. Marcin Król)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mam wrażenie, że mój Umysł już zaczyna przygotowywać się do łyknięcia Murti-Binga i dopada mnie Lęk (czyli jeszcze nie jest to Strach) przed dalszym pisaniem i mówieniem o „szatańskim sojuszu mas z idiotami”…</div>
</span></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00799085286749369860noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7960334314728817553.post-15667114904640171652016-11-05T11:50:00.000+01:002016-12-23T12:51:22.591+01:00Do zwolenników „Dobrej zmiany” w oświacie<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQQOOFltj1-26xCC2K5JIAHfNqE_RslByPcaKZF3LkkHgbhauTxPWp33XYoTVbsU_DpwW8qkFvsz4S6-XS66fLkf89AayUoSSmydB_aVPWCOD3YBwdoWNr1mWa1Kz7-PGddQYhYTZ6SnY/s1600/eGockiArt_001_201612231248.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQQOOFltj1-26xCC2K5JIAHfNqE_RslByPcaKZF3LkkHgbhauTxPWp33XYoTVbsU_DpwW8qkFvsz4S6-XS66fLkf89AayUoSSmydB_aVPWCOD3YBwdoWNr1mWa1Kz7-PGddQYhYTZ6SnY/s1600/eGockiArt_001_201612231248.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">Kieruję te słowa do zwolenników „Dobrej zmiany” w szczególności w oświacie. Tworzymy Wspólnotę. To prawda, że dysponujemy różną wrażliwością, mamy różne wykształcenie i być może czytaliśmy różne książki. Spierajmy się w różnych kwestiach, które nas różnią. Spór jest pożądany. Zmusza do spostrzegania nowych możliwości. A możliwości są proporcjonalne do niepokoju. Nie udawajcie proszę, że nic Was nie niepokoi, skoro dostrzegacie możliwości. Polskie słowo „SPÓR” jest tak bardzo podobne do łacińskiego „SPQR” – kwestia jednej tylko kreseczki… – Senatus Popolusque Romanus – czy wiecie jakie ma znaczenie ta piękna formuła? (W. Litewski, Historia źródeł prawa rzymskiego, UJ, Kraków 1989). „Dobra zmiana” – czy prostota tej idei Was nie niepokoi? Nadmiar prostoty niektórych działań rodzi ich zbędne przyszłe komplikacje i trzeba wówczas jeszcze większej komplikacji, aby ponownie osiągnąć prostotę. I to, kurcze, właśnie się dzieje.</span></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sito zdarzeń bezwzględnie ujawnia i przepięknie maluje wyrazistością swych barw w równej mierze i mądrość, i głupotę. Widzę w jakich bólach i gmatwaninach emocjonalnych czezną „nibytoautorytety” – współczuję, ale wiem jak niezwykle ważne jest to dla dobra tak maluczkich, jak ja. Idzie to, co się rusza – a rusza się w polskiej oświacie bez wątpienia w stronę, która nie może być nazwana właściwą. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W minionych latach postawa obywatelska cechowała się przede wszystkim świadomością praw i obowiązków obywatela. Obecnie istotą postawy obywatelskiej staje się świadomość praw i obowiązków oraz także i świadomość zagrożeń i przeciwstawiania się tym zagrożeniom. I chwała tym wszystkim, którzy się do tego przyczyniają (tu także po każdej ze stron). Uważam, że można być tu nawet optymistą. Optymista – czyli ktoś, kto wie, rozumie, czuje i pojmuje. Można być także pesymistą – czyli… Nie chcecie wiedzieć? To tak niewiele wysiłku – nie musicie wszystkiego czytać, ale przeczytajcie choćby opinię Rządowego Centrum Legislacji . „Rządowego…”, czyli należącego do tego Rządu, któremu przecież bezkrytycznie ufacie. Przeczytajcie jakąkolwiek jeszcze opinię – przecież też macie dostęp do tych samych usług internetowych i zapewniam Was – aby te opinie zrozumieć wcale nie trzeba znać się na prawie. Zrozumiecie i poczujecie wtedy, że „dobrą zmianę” nie tylko należy pisać przez małe „d” – poczujecie więcej, poczujecie oburzenie. Wasze oburzenie będzie większe – bo Wy z założenia „tym ludziom” ufacie. A jeżeli stać Was na to, żeby sięgnąć po projekty przepisów prawa – to będziecie zszokowani. Nie stać Was na to? To jakich dowodów potrzebujecie, aby pojąć tę prostą myśl, że proponowanym dziś zmianom w oświacie należy się przeciwstawiać niezależnie od tego, kim w tej naszej Wspólnocie Jesteście. Tu jesteśmy Razem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przedstawię Wam mały i prosty dowód pozorności, głupoty i niekompetencji. W czasie posiedzenia Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży (02.11.2016) poświęconego rozpatrzeniu i zaopiniowaniu wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec Minister Edukacji Narodowej, pod koniec tego posiedzenia Pani Minister zabrała głos. Dość lekceważącym i wielce pouczającym w tonie (to moja obserwacja) głosem przypomniała o tym, że rozpisywano się w różnych publikacjach nad na przykład zarzutem Rządowego Centrum Legislacji wobec projektów ustaw zmian w prawie oświatowym, że mają charakter „blankietowy”. I tu Pani Minister pouczyła zebranych, że przecież nic wielce negatywnego to nie oznacza, bo oznacza jedynie, że projektowane przepisy odsyłają do przyszłych przepisów o wykonawczym charakterze, które dopiero gdzieś tam, kiedyś będą powstawać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Szanowna Pani Minister – chciało się wręcz wykrzyczeć – Pani na prawdę nie pojmuje istotności tego zarzutu i to czynionego ze strony swego rządowego fachowego zaplecza. A czy Wy zwolennicy „dobrej zmiany” w oświacie to pojmujecie? Wyjaśnię to, na przesadnym w swej wymowie przykładzie (przesada bywa doskonałym środkiem dydaktycznym): wyobraźmy sobie, że tworzymy projekt ustawy zmiany prawa w pewnej ważnej kwestii w brzmieniu (tu celowo przesadnym) następującym: „…w zakresie zmiany w tej ważnej kwestii Minister Edukacji Narodowej określi to w drodze rozporządzenia…”; i nie Wiesz, co jest ważną kwestią, i nie Wiesz, jak zostanie kiedyś rzecz uregulowana – Wiesz jedynie, że jest coś ważnego do przyszłego uregulowania – to jest właśnie blankietowość – to określenie celowo ma pejoratywne w odbiorze znaczenie; a jednocześnie się wypowiada i nagłaśnia we wszelkich możliwych odmianach: „przeliczono, przedyskutowano i zaplanowano”, „a Pani Minister ma charakter, jest kompetentna i kocha polską szkołę…” – czy naprawdę nie dostrzegacie tu zwykłej infantylności, sprzeczności, głupoty, naiwności, partactwa i dyletanctwa… </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zwolennicy „dobrej zmiany”! Przecież do Was się mówi: „…z oświatą jest źle, ale będzie dobrze – projektujemy w tym zakresie zmianę; już nawet mamy projekty ustaw…”. Zadajcie sobie proszę pytanie, co jest podstawą tego w Waszej postawie, że jesteście za tymi zmianami? Powtórzę: „to tak niewiele wysiłku – nie musicie wszystkiego czytać…”. Odważcie się przeczytać cokolwiek.</div>
</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00799085286749369860noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7960334314728817553.post-14201393749729833962016-11-03T11:45:00.000+01:002016-12-23T12:47:19.718+01:00Mit „Dobrej zmiany”<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkjMIp-MwhTAfLvK_leGvwia1bjNTNoYeLbLgMwA39fLdxIAEW1udLazWBeqy9gGwAUAYNzTol_bhbH4ijX9ov5gOvgDfcNdq8Ot3DKdaN4WqolDDOUzYk2H49SOd3srw7TbjveUOqfNw/s1600/eGockiArt_001_201612231243.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkjMIp-MwhTAfLvK_leGvwia1bjNTNoYeLbLgMwA39fLdxIAEW1udLazWBeqy9gGwAUAYNzTol_bhbH4ijX9ov5gOvgDfcNdq8Ot3DKdaN4WqolDDOUzYk2H49SOd3srw7TbjveUOqfNw/s1600/eGockiArt_001_201612231243.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">Mit „Dobrej zmiany” w oświacie to sposób myślenia, pojmowania i opisywania naszego polskiego kawałka świata. Nie jest on jakościowo odkrywczy i nie jest także wystarczająco przewidywalny, lecz jako skrajnie przewrotny, rewolucyjnie spójny oraz obezwładniająco ekspansywny – musi być traktowany poważnie. Chodzi tu o wymuszone wytworzenie, prymitywnymi metodami w zakresie łamania zasad legislacji, paraliżującego otoczenia prawnego – metodą balisty – jedyne co ocaleje, to tylko to, co jest miotane.</span></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wizja [1] – Nieuporządkowana logorea Pani poseł Marzeny Michałek (posiedzenie Sejmu w dniu 3 listopada; wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec Minister Edukacji Narodowej) - sofistyczny sojusz mas. Konsultacje społeczne, uzgodnienia, opinie, komentarze... A z perspektywy moich dociekań – to tylko kolejny trick „dobrej zmiany”, być może nawet przewidziany i niemal zaplanowany protest; choć przepełniony racjonalizmem i empirycznymi dowodami, ale masowo chyba niemy - do Pani Michałek nie dociera. I w jakże trudnej w odbiorze przestrzeni chęci czynienia protestu (kto przegląda ze zrozumieniem zasoby Rządowego Centrum Legislacji - Pani Michałek na pewno nie miała na to ani czasu, ani chęci...), przestrzeni z której wylewa się na zewnątrz w rytmie widmowego rapu wodospad:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
zdezorientowania, obałamucenia, ogłupienia, nabrania, naciągania, ocyganienia, odrwienia, okantowania, okłamania, ołgania, omamienia, omotania, oszachrowania, oszkapienia, oszołomienia, oszukania, oszwabienia, otumanienia, pomylenia, skokietowania, skołowania, wykiwania, zbajerowania, zbałamucenia, zmamienia, zmylenia, zwiedzenia, chwiejności, hamletyzmu, niepewności, niezdecydowania, rozdarcia, rozterki, wahania, zagubienia, bezładu, chaosu, miszmaszu, niechlujstwa, niedokładności, niefachowości, niejasności, niekonsekwencji, nieładu, nieporządku, nieskładności, niespójności, nieuporządkowania, niewiedzy, niezborności, pogmatwania, rozgardiaszu, zamętu, zamieszania, bałaganu, fermentu, ferworu, mętliku, niepokoju, zaplątania, rwetesu, szumu, wzburzenia, osłupienia, szoku, wstrząsu, zadziwienia, zaskoczenia, zdębienia, zdrętwienia, zdumienia, zdziwienia, zmieszania, mętu i przysłowiowego grochu z kapustą. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie znajduję w fizycznej przestrzeni siły zdolnej do wytłumaczenia Pani Michałek, Pani Zalewskiej, Pani Szydło,..., że to nie jest tylko sofistyczny sojusz mas.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wizja [2] – Uporządkowana wypowiedź Pana posła Rafała Grupińskiego (posiedzenie Sejmu w dniu 3 listopada; wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec Minister Edukacji Narodowej). Ale, co wyżej „wylane” Dyktatorzy „dobrej zmiany”, jako efekt społecznej debaty z niewzruszoną afirmacją, z bezwzględnym odsyłaniem w niemy niebyt wszelkich racji przeciwnych, spokojnie, konkretnie i uporządkowanie tu kierunkują i rekapitulują:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
„Przez ostatnich kilka lat szkoła straciła swoją wychowawczą funkcję. W związku z tym kluczowe jest stworzenie spójnej i drożnej struktury organizacji szkół oraz wydłużenie okresu kształcenia i wychowania w jednej szkole, w tej samej grupie rówieśniczej.”</div>
<div style="text-align: justify;">
„Niezrealizowanie założeń reformy oraz niezadowalająca diagnoza obecnego stanu liceów ogólnokształcących i szkół zawodowych stanowią podstawę proponowanej nowej struktury szkół oraz zmian w podstawach programowych.”</div>
<div style="text-align: justify;">
„Zmiany ustroju szkolnego opisane w projekcie ustawy Przepisy wprowadzające ustawę – Prawo oświatowe będą miały charakter ewolucyjny i rozpoczną się od roku szkolnego 2017/2018.”</div>
<div style="text-align: justify;">
„W projekcie ustawy zostały zaplanowane przepisy mające na celu ochronę miejsc pracy nauczycieli.”</div>
<div style="text-align: justify;">
„Reforma jest przeliczona, przedyskutowana i zaplanowana.”</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To się chyba nazywa imperatywem zabójcy – najważniejszych wyborów dokonuje się szybko i z pominięciem wszelkich racjonalnych przesłanek. Mi jest zwyczajnie smutno...</div>
</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00799085286749369860noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7960334314728817553.post-42429287768095000162016-11-02T11:40:00.000+01:002016-12-23T12:42:40.898+01:00Homini mendaci, etiamsi vera dicit, nemo credit<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0Pn9oEt7Slu2EKfr5Evtc_VvSnUKCoXIOUXbjAz92TMlWxdoU7zsvBmTVv7cbkX9WhzDOTPrkvoTFfxSH5t3dquKy1KpAMeb8k4P-j3hmHfefrHW-5AJUpqBY3PglX5e7kO1Y2TM67QA/s1600/eGockiArt_001_201612231236.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0Pn9oEt7Slu2EKfr5Evtc_VvSnUKCoXIOUXbjAz92TMlWxdoU7zsvBmTVv7cbkX9WhzDOTPrkvoTFfxSH5t3dquKy1KpAMeb8k4P-j3hmHfefrHW-5AJUpqBY3PglX5e7kO1Y2TM67QA/s1600/eGockiArt_001_201612231236.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">Eksperymentowałem. Wsłuchiwałem się w głosy wypowiadane w czasie trwania <a href="http://sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/transmisje.xsp?unid=8EA8BC39249837E1C12580580049C68B#" target="_blank">posiedzenia Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży</a> (02.11.2016, 16:56-21:04</span><span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">) poświęconego rozpatrzeniu i zaopiniowaniu wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec Minister Edukacji Narodowej (<a href="http://sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/druk.xsp?documentId=3E10D491350BD9B9C1258051003092AB" target="_blank">druk sejmowy nr 934</a></span><span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">). Eksperyment polegał na tym, że jednocześnie jeszcze raz wczytywałem się w <a href="http://legislacja.rcl.gov.pl/docs//2/12289958/12379198/12379201/dokument248419.pdf" target="_blank">opinię Rządowego Centrum Legislacji</a> (</span><span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">) dotyczącą projektu ustawy „Prawo oświatowe” i projektu ustawy „Przepisy wprowadzające – Prawo oświatowe”. Dodatkowo konfrontowałem tę opinię ze skierowanymi już (28.10.2016) do rozpatrzenia przez Stały Komitet Rady Ministrów nowych wersji projektów wskazanych wyżej ustaw.</span></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Parę istotnych kwestii ulega istotnej zmianie. Miałem nadzieję (Głupi), że w czasie owego posiedzenia usłyszę jakieś uzasadnienia dotyczące naniesionych zmian w projektowanych zmianach adekwatnie do problemów wskazywanych w szczególności przez RCL. Usłyszałem wiele uzasadnień – kolejnych, mocno racjonalnych na brak słuszności proponowanych przez MEN zmian – jednak abstrahowały one w większości od konkretnych zapisów czynionych we wskazywanych projektach ustaw (zwłaszcza w ich kolejnej wersji). Usłyszałem wiele uzasadnień – ciągle takich samych, uzasadniających słuszność proponowanych zmian (Pani Minister posługuje się nowym wykrzyknikiem: „twarde dane!”) – jednak abstrahowały one w większości od konkretnych zapisów czynionych we wskazywanych wyżej projektach ustaw. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
„Uwzględniliśmy około dziewięćdziesiąt uwag” uczynionych w ramach zakończonych konsultacji – powiedziała Pani Minister. Prawda, istotnie wiele uwag uwzględniono (może i nawet dziewięćdziesiąt). Pojawiły się jednak jednocześnie nowe przepisy, które nie istniały w projekcie z 16 września, czyli nie były dostępne w czasie trwania konsultacji. „Dywersja legislacyjna”? O tych nowych przepisach Pani Minister nie wspomniała nawet cieniem jednego zdania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na wszelki wypadek dalej napiszę o tym, na czym się dobrze znam. Jak już pisałem o tym wcześniej w projekcie ustawy „Przepisy wprowadzające ustawę – Prawo oświatowe” w zakresie analizy wydatków na wynagrodzenia nauczycieli projektuje się w art. 4 pkt 8) w powiązaniu z art. 4 pkt 7) zmianę w ustawie Karta Nauczyciela: „uchyla się art. 30a i art. 30b”. A analizę wydatków na wynagrodzenia nauczycieli za rok 2016 trzeba będzie przeprowadzić w zgodności z projektowanym art. 236 ustawy „Przepisy wprowadzające ustawę – Prawo oświatowe”.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od stycznia 2017 roku nauczyciele otrzymają podwyżki od 35 do 63 złotych. I o tym głośno powiedziano. Ile stracą skutkiem uchylenia art. 30a – żadna ze stron dyskusji nie miała tu nic do powiedzenia. Kto z nich w rzeczywistości czyta te projekty, opinie i uzasadnienia? Jest już dla mnie rzeczą pewną, że tu filozofia działania jest następująca: „robimy reformę, likwidujemy gimnazja, a prawo dopracuje się jakoś potem w trakcie…” – ostatnie zdanie Pani Minister niemal właśnie tak zabrzmiało…</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dla jasności kwestii o tym uchyleniu art. 30a napiszę ponownie. Co do zasady i istoty rzeczy projektowany art. 236 jest powtórzeniem obecnego art. 30a ustawy Karta Nauczyciela. O co więc chodzi? W związku z projektowanym uchyleniem w Karcie Nauczyciela art. 30a i 30b, przy założeniu, że ustawa „Przepisy wprowadzające ustawę – Prawo oświatowe” wejdzie w życie w styczniu – byłby problem z zaistnieniem podstawy prawnej dokonania analizy wydatków na wynagrodzenia nauczycieli za rok 2016. Stąd projektuje się uregulowanie artykułem 236 kwestii konieczności dokonania analizy wydatków za rok 2016. I z tej perspektywy jest Ok.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale, w miarę studiowania z mojej strony całości projektowanych zmian, ich uzasadnień i dokonywanych z różnych stron (a zwłaszcza ze strony MEN) ocen – zdumienie, którego doświadczam, przerasta znaczenie tego słowa. Z pogłębionej analizy projektowanych zmian w zakresie problematyki analizy wydatków na wynagrodzenia nauczycieli dochodzę jednak jednocześnie do przekonania przeciwnego. Wychodzi mi jednak na to, że do pożądanego uchylenia art. 30a i 30b w ustawie Karta Nauczyciela – nie dojdzie. Obecnie próbuję więc dociec tego, po co wobec tego zaistniała propozycja uchylenia art. 30a.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do wnioskowania, że nie dojdzie do uchylenia art. 30a, skłaniają w szczególności następujące spostrzeżenia:</div>
<div style="text-align: justify;">
<ul>
<li>w projektach prezentowanych 16 września nie istniała kwestia uchylenia art. 30a i 30b KN;</li>
<li>pojawienie się w projekcie ustawy „Przepisy wprowadzające ustawę – Prawo oświatowe” art. 4 pkt 8) i pkt 7) oraz art. 236 (dotyczących uchylenia i konsekwencji w odniesieniu do roku 2016 uchylenia art. 30a i 30b KN) jest pozbawione nawet cienia uzasadnienia w aktualnym z 28 października dokumencie „Uzasadnienie projektu ustawy Przepisy wprowadzające ustawę – Prawo oświatowe”;</li>
<li>żaden z podmiotów biorących udział w etapie konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych (po 16 września) dotyczących projektów nie miał okazji wcześniejszego zaznajomienia się i dokonania oceny względem projektowanego uchylenia analizy wydatków na wynagrodzenia nauczycieli;</li>
<li>uchylenie art. 30a KN uderza bezpośrednio w płace nauczycieli;</li>
<li>w projektowanych zmianach brak propozycji alternatywnej do art. 30a w rozumieniu art. 30 ust. 3 ustawy KN (w zakresie osiągania przez nauczycieli średniego wynagrodzenia) – zmiany w zakresie ustalania przez organy prowadzące szkoły będące jednostkami samorządu terytorialnego regulaminów wynagradzania nauczycieli, polegające na corocznym wydawaniu tych regulaminów – nie stanowią takiej alternatywy;</li>
<li>W projektowanym art. 236 w ust. 6. stwierdza się: „Jednorazowy dodatek uzupełniający, o którym mowa w ust. 3, nie jest uwzględniany jako składnik poniesionych wydatków na wynagrodzenia nauczycieli w odniesieniu do wysokości średnich wynagrodzeń, o których mowa w art. 30 ust. 3 ustawy – Karta Nauczyciela, w 2017 r.” – skoro za rok 2017 nie będzie się już dokonywać analizy wydatków, to ów ust. 6 stoi w sprzeczności z projektowanym uchyleniem dokonywania analizy lub w najłagodniejszym ujęciu jest niekonsekwencją względem projektowanego zamiaru;</li>
<li>w projektach nie uwzględniono konsekwencji uchylenia art. 30a i 30b w odniesieniu do przepisów zawartych w innych ustawach, w których przywołuje się art. 30a i 30b (na przykład w ustawie o systemie informacji oświatowej; dodatkowo obecny projekt zmiany ustawy o systemie informacji oświatowej nie uwzględnia projektowanego uchylenia art. 30a i 30b);</li>
<li>w dokumencie „Ocena skutków regulacji (łącznie dla ustawy Prawo oświatowe oraz Przepisy wprowadzające ustawę - Prawo oświatowe)” całkowitym milczeniem pominięto „skutki” (dla jst bardzo pozytywne, dla nauczycieli bardzo negatywne) projektowanego uchylenia art. 30a ustawy KN;</li>
<li>projektowane uchylenie art. 30a staje w sprzeczności do sentencji wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 16 lipca 2013 roku (K 13/10): „art. 30a ustawy Karta Nauczyciela jest zgodny z art. 167 ust. 1 i 4 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej […].”;</li>
<li>w dzisiejszym debatowaniu poświęconym rozpatrzeniu i zaopiniowaniu wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec Minister Edukacji Narodowej nie wspomniano nawet o kwestii uchylenia art. 30a KN. </li>
</ul>
</div>
<div style="text-align: justify;">
A jeżeli do pożądanego uchylenia art. 30a i 30b w ustawie Karta Nauczyciela – dojdzie? Nie znam chyba wystarczająco stosownego określenia w języku opisu tych zagadnień na okoliczność pominięcia w takim przypadku wskazanych wyżej spostrzeżeń. Powinienem uznać wówczas siebie nie tylko za kogoś ze zbyt małą eksperiencją (w ramach zaistnienia jakiejś tu zapewne nowej systematyki pojmowania), ale także jak najszybciej zmienić przedmiot dociekań.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wygląda więc na to, że MEN dokonuje swego rodzaju „spontanicznej wrzutki” (w znaczeniu zwrotu: „dywersji legislacyjnej”?) – dotyczy to także jeszcze paru innych propozycji (o których piszę w innych publikacjach), których nie było w projekcie z 16 września, które także nie były przedmiotem konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych (co jednak nie jest przedmiotem tego tekstu, a piszę o tym w ramach swego wzmiankowanego wyżej „zdumienia”). Propozycja uchylenia art. 30a KN jest pożądana i od dawna oczekiwana przez jednostki samorządu terytorialnego. Czyżby więc to była próba „ukłonu” (rozumianego jako nieuprawnionego legislacyjnego targu) w stronę jst na zasadzie: „…zgódźcie się na to i na to, a my wam w zamian damy to i to…”? Jeśli nauczyciele zorientują się, że będzie się dokonywać zmiany między innymi kosztem ich pensji, to co uczynią? A może zakłada się, że nauczyciele (i ich związki zawodowe) nie są w stanie czegokolwiek uczynić?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jednocześnie MEN w opublikowanym podsumowaniu etapu konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych stwierdza w części dotyczącej sytuacji nauczycieli w okresie wdrażania zmian, a Pani Minister dziś po raz kolejny o tym głośno mówi: „W projekcie ustawy zostały zaplanowane przepisy mające na celu ochronę miejsc pracy nauczycieli […]. Zaprojektowano również przepisy mające na celu usprawnienie polityki kadrowej w okresie wdrażania zmian […]” – brak tam wzmianki nawet o pozbawianiu nauczycieli nie tylko części pieniędzy, ale nawet konstytucyjnego uprawnienia lub przynajmniej uprawomocnienia do badania osiągania średniego wynagrodzenia konfirmowanego art. 30 ust. 3 Karty Nauczyciela (tego przepisu nie projektuje się zmieniać).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z podobną skalą hipokryzji prawnej i legislacyjnej nie miałem jeszcze okazji się zetknąć (dotyczy ta uwaga nie tylko zmian prawa oświatowego) – tak należy twierdzić, jeżeli opisywane kwestie są wynikiem świadomych zamierzeń i działań. Wolę jednak myśleć, że mamy tu do czynienia z dobrymi intencjami wyrażanymi jednak w wysoce nieumiejętny sposób – do partactwa i dyletanctwa można już było przywyknąć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nazywanie tego wszystkiego „dobrą zmianą” jest strasznie smutnym i ponurym żartem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Generalnie to mi chodzi o to, że moje dziecko jest uczniem. Dewastacja systemu oświaty jaka już się zaczyna dokonywać (nawet jeśli te całe projekty zostaną odrzucone lub przesunięte w czasie) przerasta możliwości akceptacji wyobrażanych skutków, co najmniej po stronie takich jak ja, którzy siłą rzeczy jakoś to ogarniają. Słucham tych różnych wypowiedzi, czytam te wszystkie menowskie uzasadnienia (ostatnio po 28 października: „Uzasadnienie projektu ustawy Przepisy wprowadzające ustawę – Prawo oświatowe” i „Ocena skutków regulacji łącznie dla ustawy Prawo oświatowe oraz Przepisy wprowadzające ustawę - Prawo oświatowe” oraz pierwsze dostępne odniesienia się wnioskodawcy do uwag zawartych w stanowiskach zgłoszonych w ramach opiniowania w zasobie Opiniowanie RCL)” i jestem wręcz „niezdrowo zachwycony” grubością warstwy prawnej i faktycznej jaką trzeba przykryć tak kolosalną i epokową nieodpowiedzialność aby wyglądała tak bardzo odpowiedzialnie i to w całkowitej abstrakcji od jednocześnie powszechnie wytaczanych racjonalnych i empirycznych przesłanek na brak słuszności w dokonywaniu tejże zmiany!? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Homini mendaci, etiamsi vera dicit, nemo credit (Cyceron). „[…] przy różnych okazjach i z różnych powodów coraz intensywniej budujemy ministerstwa głupoty. Cywilizacyjna koniunktura na nieczytanie też nie sprzyja.” (Marcin Król).</div>
</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00799085286749369860noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7960334314728817553.post-62729673441509419512016-10-29T12:33:00.000+02:002016-12-23T12:35:26.424+01:00Zmiana nastąpi!<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">Publikacja komunikatu MEN z 28 października: „Zakończył się etap konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych dotyczących projektów ustaw Prawo oświatowe oraz Przepisy wprowadzające ustawę – Prawo oświatowe. Projekty skierowane zostały dziś do rozpatrzenia przez Stały Komitet Rady Ministrów.”</span></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W porównaniu do projektu z 16 września pojawiło się sporo zmian. Pierwsze nowe spostrzeżenie dotyczy pojawienia się przepisów, które będą konfliktować różne środowiska, w szczególności środowisko nauczycielskie z jednostkami samorządu terytorialnego. W jednej z interesujących mnie tematyk: w nowym projekcie ustawy „Przepisy wprowadzające ustawę – Prawo oświatowe” w zakresie analizy wydatków na wynagrodzenia nauczycieli projektuje się w art. 4 pkt 8) w powiązaniu z art. 4 pkt 7) zmianę w ustawie Karta Nauczyciela: „uchyla się art. 30a i art. 30b”.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W odniesieniu do wskazanej projektowanej zmiany w uzasadnieniu stwierdza się: „Proponuje się zmiany w zakresie ustalania przez organy prowadzące szkoły będące jednostkami samorządu terytorialnego, regulaminów wynagradzania nauczycieli, polegające na corocznym wydawaniu tych regulaminów. Regulaminy te będą obowiązywały od dnia 1 stycznia do 31 grudnia i będą uzgadniane ze związkami zawodowymi zrzeszającymi nauczycieli. Regulaminy z poprzedniego roku będą mogły obowiązywać maksymalnie przez dwa miesiące od dnia ogłoszenia ustawy budżetowej. Jednocześnie uchyla się przepis art. 30a i 30b ustawy – Karta Nauczyciela dotyczący obowiązku dokonywania przez organy prowadzące corocznej analizy ponoszonych wydatków na wynagrodzenia dla nauczycieli oraz możliwości dokonania przez regionalne izby obrachunkowe kontroli wysokości średnich wynagrodzeń nauczycieli.”</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czyli nie uzasadnia się w żaden sposób uchylenia art. 30a i art. 30b w ustawie Karta Nauczyciela. Czyni się „ukłon” w stronę jednostek samorządu terytorialnego; …i taki zamiar jest oczekiwany, i jest Ok, i gdybym był samorządowcem (a mam ich wśród znajomych i przyjaciół), to umiałbym teraz wyrazić stan zadowolenia z takiego zamiaru – jeżeli rzecz się wypełni – już nie trzeba będzie dokonywać sprawdzenia, czy wynagrodzenia nauczycieli osiągają „średnie wynagrodzenia” w rozumieniu art. 30 ust. 3 Karty Nauczyciela; nie trzeba będzie wyliczać i wypłacać ewentualnych jednorazowych dodatków uzupełniających… Czyli tymi, którzy mogą stracić konkretne złotówki będą nauczyciele (nie tylko z gimnazjów – lecz ze wszystkich szkół i placówek oświatowych, dla których organem prowadzącym jest jednostka samorządu terytorialnego) – …i gdybym był nauczycielem (a mam ich wśród znajomych i przyjaciół), to mój stan irytacji (delikatnie napisane) przekroczył by teraz granice możliwości ujęcia go w dające się w odbiorze zaakceptować słowa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czy mam może rozważać, po stronie których przyjaciół i znajomych mi teraz stanąć należy? Czy dam się uwieść takiej wymowie projektowanych zmian?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Celny strzał (a jest takich w nowym projekcie jeszcze kilka). „Reforma jest przeliczona, przedyskutowana i zaplanowana. Przy projektowaniu zmian przewidzieliśmy finansowanie zwiększonych wydatków samorządów związanych z reformą.” – pisze MEN w komunikacie z 28 października w części zatytułowanej „Finansowanie reformy”. Czyli „przeliczono, przedyskutowano i zaplanowano” finansowanie także kosztem nauczycielskich pensji.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nauczyciele raczej nie czują tego, o co chodzi w analizie wydatków na wynagrodzenia nauczycieli i postrzegają konsekwencje tejże analizy jako coś na kształt „czternastki” – mocno do takiego postrzegania przyczyniły się media. Art. 30a ustawy KN oraz właściwe przepisy wykonawcze są skrajnym przykładem legislacyjnej nieudolności i niekompetencji poprzedników obecnego władztwa MEN – stopień komplikacji, uznaniowości i braku precyzji zawarty w tych przepisach przekracza swą wyjątkowością osiągnięcia polskiej legislacji w tych zakresach. I z tej perspektywy propozycja uchylenia art. 30a i 30b może i powinna być opisywana jako „słuszny kierunek” i „dobra zmiana”.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale…</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
…w sentencji wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 16 lipca 2013 roku (K 13/10) stwierdza się: „art. 30a ustawy Karta Nauczyciela jest zgodny z art. 167 ust. 1 i 4 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej […].” A z uzasadnienia faktycznego i prawnego tego wyroku można wynosić, że likwidacja art. 30a ustawy KN stanie się możliwa chyba dopiero wraz z likwidacją Karty Nauczyciela. Jeśli zatem pojawienie się art. 30a ustawy KN zawyrokowano jako zgodne z Konstytucją, to projektowane obecnie uchylenie staje w sprzeczności z Konstytucją (…tego nie da się uzasadnić – zatem i zrozumiałym się staje brak jakiegokolwiek uzasadnienia w tym zakresie…).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Napiszę tak: …partactwo i dyletanctwo tych, którzy doprowadzili do zaistnienia stanu prawnego wynikającego z art. 30a ustawy KN cechującego się wskazanym wyżej stopniem komplikacji, uznaniowości i braku precyzji – daje się ostatecznie ogarnąć i opanować dzięki w szczególności interwencji Trybunału Konstytucyjnego; myślę, że normalny, pozostający przy zdrowych zmysłach obywatel, nauczyciel, samorządowiec, rodzic – nie jest w stanie ogarnąć dewastacji jaką obecnie nam się projektuje w szczególności w oświacie (a opisywany wyżej przykład jest także bardzo wymownym na dewastację znaczenia Trybunału Konstytucyjnego); myślę, że „Projektanci” zdają sobie doskonale sprawę z powszechnej niemocy ogarnięcia „Projektowanego Zamiaru”, który w swej istocie prowadzi do realizacji li tylko wysoce zdeterminowanych i trącących fanatyzmem celów politycznych; …i dlatego myślę, że zamiar się powiedzie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zmiana nastąpi! Możliwe, że czegoś nie pojmuję. „Dyskutujmy o zmianach. Nie będziemy dyskutować o tym, po co te zmiany”. „…opinie ze strony 13 ministrów oraz Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i Rządowego Centrum Legislacji; 90 opinii od partnerów społecznych, w tym przede wszystkim od nauczycieli, rodziców oraz uczniów; 17 opinii od organów i instytucji państwowych; ponad 2400 komentarzy od obywateli…” – zapoznałem się z projektami (także z tymi najnowszymi); zapoznałem się z opiniami ministerstw i partnerów społecznych (lektura iście katorżnicza; być może zmarnowałem czas): „ujmująca autocenzura czynionych osądów; symboliczna delikatność czynionych ocen; apokaliptyczna niemal w wymowie, ale ostatecznie poddańcza akceptacja czynionych zamiarów; dogmatyczna tolerancja obecności w życiu publicznym Dyktatorów Dobrej Zmiany…” – przeciw – konsekwentnej zapowiedzi zmiany i markowania na oszałamiającą skalę działań potwierdzających słuszność zamiarów; do tego doskonała strategia – wcześniej absurdów i ochłapów, teraz wzbogacona o smaczne kąski dla jednych będące jadem dla drugich. Nie trudno wywnioskować efekt końcowy. Coraz bardziej pojmuję dostrzegalną i przytłaczającą pewność siebie po stronie Wodzirejów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pojawienie się wyżej wątku związanego z Trybunałem Konstytucyjnym tylko dodatkowo uprawnia do ponownego zacytowania dwóch następujących podsumowań opisywanych wyżej szczegółowych kwestii ukazanych w tle ogółu projektowanych zmian:</div>
<div style="text-align: justify;">
…w chwili wystarczająco niepowściągliwej emocji onegdaj napisałem: „Każdy, kto choćby odrobinę czuje język tu użyty […], wie, że […] w ramach dopuszczalnego tu poziomu użyto określeń skrajnych, będących odpowiednikiem najbardziej emocjonalnie i intelektualnie wymownych i jednoznacznych epitetów, będących wyrazem przygnębiającej żenady i zajmującego zirytowania propozycją zaistnienia stanu prawnego charakterystycznego dla wyobrażenia przemarszu barbarzyńskiej hordy przez i tak już dostatecznie zrujnowane partactwem i dyletanctwem obszary.”</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUTLbrXBoiS-09I_smMx-ftXO6i5gPkQp9y4v5b2iRzMMrxIza1lxBjxET6yqZ0BioBLXFvmFfYX9q5Tg0EK6AUtSbbb5CvOTb7ZBd37Q6KKM_DdnqyLDecyzqeNehDL0qplL2K9xUYPg/s1600/eGockiArt_001_201612231231.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUTLbrXBoiS-09I_smMx-ftXO6i5gPkQp9y4v5b2iRzMMrxIza1lxBjxET6yqZ0BioBLXFvmFfYX9q5Tg0EK6AUtSbbb5CvOTb7ZBd37Q6KKM_DdnqyLDecyzqeNehDL0qplL2K9xUYPg/s1600/eGockiArt_001_201612231231.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
…albo prościej cytując klasyka: „Głupie władze nie informują głupiego społeczeństwa o swoich głupich zamiarach albo tak informują, jakbyśmy byli niedorozwinięci.” (Marcin Król, „Spacerownik po demokracji. Szatański sojusz mas z idiotami”, 13.08.2016, Gazeta Wyborcza, Magazyn Świąteczny).</div>
<div style="text-align: justify;">
…a jeszcze trochę widoczne na dołączonym obrazku, wiodące hasło „dobrej zmiany” staje się pomału już i coraz mnie widoczne…</div>
</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00799085286749369860noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7960334314728817553.post-62489621953722513622016-10-19T12:28:00.000+02:002016-12-23T12:30:17.335+01:00Ręce mi tylko opadają<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">Wykazałem już w szczególności w poprzednich postach, że dobrze pojmuję zamiary Ministerstwa Eufemizmów Narodowych (wygaszanie – zamiast likwidacja…).</span></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKRIo5j07y0ej4V5q3Mt4QciYd3u21lKuurb-94i0tycQjU_H7ZpjUiZxYxqninkJz1PAa7xeRVpLfHL_ywhG6ncn_0y-H2R5TLt4WU0dwiwrzLWuD9ACZM6MHUi5e3yD-2cvv_eGde7E/s1600/eGockiArt_001_201612231224.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKRIo5j07y0ej4V5q3Mt4QciYd3u21lKuurb-94i0tycQjU_H7ZpjUiZxYxqninkJz1PAa7xeRVpLfHL_ywhG6ncn_0y-H2R5TLt4WU0dwiwrzLWuD9ACZM6MHUi5e3yD-2cvv_eGde7E/s1600/eGockiArt_001_201612231224.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Uważam, że jestem znakomitym kandydatem na oferowane przez MEN stanowisko "Głównego specjalisty do spraw: prowadzenia postępowań administracyjnych dotyczących likwidacji...". To już nawet granice ironii przekracza - a jest to przecież obiektywna rzeczywistość. Wyślę swoją ofertę na to proponowane przez MEN stanowisko (<a href="https://bip.men.gov.pl/praca/oferty-pracy/glowny-specjalista-w-wydziale-informacji-departament-informacji-i-promocji.html">https://bip.men.gov.pl/…/glowny-specjalista-w-wydziale-info…</a>)...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jestem teraz w trakcie „ciekawej lektury” opublikowanych już ocen i opinii w serwisie RCL dotyczących najnowszych projektów zmian prawa oświatowego - właśnie się kończy okres konsultacji. Nic tu już więcej dodać się nie da, zatem w nudny sposób zacytuję sam siebie i najbardziej adekwatne dotychczasowe przywołania: </div>
<div style="text-align: justify;">
1. „Każdy, kto choćby odrobinę czuje język użyty w dokonywanych ocenach, wie, że w ramach dopuszczalnego tam (RCL) poziomu językowego użyto określeń skrajnych, będących odpowiednikiem najbardziej emocjonalnie wymownych i jednoznacznych epitetów, będących wyrazem przygnębiającej żenady i zajmującego zirytowania propozycją zaistnienia stanu prawnego charakterystycznego dla wyobrażenia przemarszu barbarzyńskiej hordy przez i tak już dostatecznie zrujnowane partactwem i dyletanctwem obszary.”</div>
<div style="text-align: justify;">
2. „Jesteśmy świadkami i uczestnikami „Dobrej zmiany w systemie oświaty”. Żadne oceny RCL, Tego czy Tamtego Ministra, Podmiotu, Profesora, Autorytetu, a nawet Głupka spod budki z piwem już tego trendu nie zmienią. Poddajecie się Państwo Samorządowcy, Dyrektorzy, Nauczyciele, Rodzice,…”; </div>
<div style="text-align: justify;">
3. „Ujmująca autocenzura czynionych osądów; symboliczna delikatność czynionych ocen; apokaliptyczna w wymowie, ale ostatecznie poddańcza akceptacja czynionych zamiarów i wreszcie dogmatyczna tolerancja obecności w życiu publicznym osoby Pani Minister – oto wszystkie cechy samospełniającej się zapowiedzi.”</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A to lubię najbardziej...</div>
<div style="text-align: justify;">
4. „Głupie władze nie informują głupiego społeczeństwa o swoich głupich zamiarach albo tak informują, jakbyśmy byli niedorozwinięci.” (Marcin Król, „Spacerownik po demokracji. Szatański sojusz mas z idiotami”, 13.08.2016, Gazeta Wyborcza, Magazyn Świąteczny).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie załamuję się. Ręce mi tylko opadają, jestem wstrząśnięty, ale nie zmieszany. Nie lubię mieć racji tam, gdzie ta racja i mi także szkodzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://bip.men.gov.pl/wp-content/uploads/sites/2/2016/10/dwst-gs4-nr-4466.pdf">https://bip.men.gov.pl/…/sit…/2/2016/10/dwst-gs4-nr-4466.pdf</a></div>
</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00799085286749369860noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7960334314728817553.post-83851842454128828642016-10-15T12:23:00.000+02:002016-12-23T12:24:01.124+01:00Głupota<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjg_budk29k60MmZutakpTEstTZZt5pocxC74j1Z586_txlnvL_7TsWjW4ePzi6IpQzj0a-jY7YZ1UY37xMPFiQ8tdc8czpzb9bk2vtFq-z7W29B_QFyjBdzyjgP8GMQZznoSkDbNuaOpw/s1600/eGockiArt_001_201612231219.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjg_budk29k60MmZutakpTEstTZZt5pocxC74j1Z586_txlnvL_7TsWjW4ePzi6IpQzj0a-jY7YZ1UY37xMPFiQ8tdc8czpzb9bk2vtFq-z7W29B_QFyjBdzyjgP8GMQZznoSkDbNuaOpw/s320/eGockiArt_001_201612231219.jpg" width="217" /></a></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: x-large;">Jeszcze nigdy tak Wielu nie traciło tak Wiele przez Głupotę tak niewielu.</span><br /><br /><span style="font-size: large;">"Głupie władze nie informują głupiego społeczeństwa o swoich głupich zamiarach albo tak informują, jakbyśmy byli niedorozwinięci."</span></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00799085286749369860noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7960334314728817553.post-68276839366771475862016-10-12T12:16:00.000+02:002016-12-23T12:18:35.272+01:00MEN – Ministerstwo Eufemizmów Narodowych<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><div style="text-align: justify;">
...</div>
<div style="text-align: justify;">
zasnął w Panu – zamiast umarł;</div>
<div style="text-align: justify;">
poległ – zamiast zginął;</div>
<div style="text-align: justify;">
wygaszanie – zamiast likwidacja;</div>
<div style="text-align: justify;">
Dobra zmiana w systemie oświaty – zamiast Durna zmiana w systemie oświaty…</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYDnBbHJK-iFbW_8E8o8lgbAAISFS9I05J57V1_9lLfJ1pe4hP4n4-HkJf9isSnzUWf0SdJ3KXABkO8gr5YKWjzzL6vDKnVprPFThN1xMkCRA1SjAXb3RmBbFev05jRD7n5mwHzGw5XwU/s1600/eGockiArt_001_201612231215.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYDnBbHJK-iFbW_8E8o8lgbAAISFS9I05J57V1_9lLfJ1pe4hP4n4-HkJf9isSnzUWf0SdJ3KXABkO8gr5YKWjzzL6vDKnVprPFThN1xMkCRA1SjAXb3RmBbFev05jRD7n5mwHzGw5XwU/s1600/eGockiArt_001_201612231215.jpg" /></a>Eufemizm – wyraz lub peryfraza zastępująca słowo lub zwrot, które ze względu na tabu kulturowe, religijne lub polityczne, ze względu na zabobon, na cenzurę lub autocenzurę (polityczną lub obyczajową), pruderię, współczucie, poprawność polityczną, delikatność, uprzejmość, dobre wychowanie mówiącego/piszącego nie może lub nie powinno być używane. Eufemizm ma przynajmniej jedną cechę wspólną ze słowem, które zamienia i wywołuje pozytywne lub neutralne skojarzenia – a w przypadku „Dobrej zmiany w systemie oświaty” – bezwzględnie skrajnie skojarzenia fałszywe.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W mojej ocenie gadanie o likwidacji jako o wygaszaniu a o „durnej zmianie” jako o „dobrej zmianie” jest kpiną z inteligencji, ironicznym dysfemizmem i w konsekwencji sarkastycznym wulgaryzmem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
…i zmiana nastąpi! Ujmująca autocenzura czynionych osądów; symboliczna delikatność czynionych ocen; apokaliptyczna w wymowie, ale ostatecznie poddańcza akceptacja czynionych zamiarów i wreszcie dogmatyczna tolerancja obecności w życiu publicznym osoby Pani Minister – oto wszystkie cechy samospełniającej się zapowiedzi. Niezwykłe – wystarczy konsekwentna zapowiedź zmiany, markowanie na dużą skalę działań potwierdzających słuszność zamiarów, pomijanie lub sprowadzanie do absurdów i bzdur rzetelnych i obiektywnych ocen… - i już. No, uczyć się można od PM.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Właśnie od poniedziałku Jesteście świadkami i uczestnikami „Dobrej zmiany w systemie oświaty”. Żadne oceny RCL, Tego czy Tamtego Ministra, Podmiotu, Profesora, Autorytetu, a nawet Głupka spod budki z piwem już tego trendu nie zmienią. Poddajecie się Państwo Dyrektorzy, Nauczyciele, Rodzice,… - a Pani Minister Eufemizmów Narodowych właśnie triumfuje (godny podziwu rośnie nam tu Dyktator Polskiej Oświaty). „Doskonała strategia” – zamiary posunięte poza granice absurdu, ale tylko po to aby móc się wycofać z zamiarów (ochłapów) najbardziej absurdalnych w chwilach burzliwego, słusznego, buntowniczego ostrzału, co w konsekwencji uczyni zamiar likwidacji ostatnim nienaruszalnym bastionem („The Last Stand”, Sabaton – muzyka walki, heroizmu i przetrwania; mocne uderzenie mocnych ludzi – Pani Minister chyba także słucha tej muzyki? – kurde, co za towarzystwo w chęci słuchania…). I zostanie bastion na ugorze, tam-tarra-dam... – będzie to chyba mocno mało przyjazne środowisko dla naszych dzieci.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No to jak – ostatni zryw, czy zgoda na czas realnego socjalizmu w oświacie? Po zapoznaniu się z ostatnimi komentarzami, cmentarnymi przewidywaniami, bezkontekstowym fukaniem i wylewem żalów i trosk – jestem absolutnie przygnębiony i zaczynam się uzbrajać w możliwości skutecznego domagania się już wkrótce zadośćuczynienia strat jakie zapewne jako rodzic będę ponosił. I w tym zakresie pozostaję z pogodnym dystansem.</div>
</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00799085286749369860noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7960334314728817553.post-43180996389986524862016-10-08T12:13:00.000+02:002016-12-23T12:14:39.309+01:00Przyłączam się jako Rodzic do protestu<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbNaGxjhzK3wZDo7KtDBeVRlK4222f2N_LeEwIJPmNelvv2c8ZE4fAQZgfa0qARmcbf6OhxMAa0-ebNiM35fvGY5fYaEILX6wx9VGwfnR2OjlGp6in6hA_DcHV_VVJZS7u3vWWHrkuROA/s1600/eGockiArt_001_201612231211.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbNaGxjhzK3wZDo7KtDBeVRlK4222f2N_LeEwIJPmNelvv2c8ZE4fAQZgfa0qARmcbf6OhxMAa0-ebNiM35fvGY5fYaEILX6wx9VGwfnR2OjlGp6in6hA_DcHV_VVJZS7u3vWWHrkuROA/s1600/eGockiArt_001_201612231211.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">Przyłączam się jako Rodzic do protestu, eksplozji potrzeby buntu, skrajnego wyrazu obywatelskiej troski…</span></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Obserwuję ewolucję prawa oświatowego od kilkunastu lat. Pewnego dnia „dobrzy ludzie” dopuścili do postępującej i krępującej komplikacji tego prawa. I musiała nastać epoka partactwa. Po spartaczeniu tego wszystkiego, co się dało spartaczyć – przyszło dyletanctwo. A dziś w miejsce partaczy i dyletantów przyszli barbarzyńcy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
„[…] projekt powiela przede wszystkim wadliwe ukształtowanie większości upoważnień ustawowych, przekazując szereg kwestii do uregulowania wyłącznie w aktach wykonawczych, bez zawarcia w ustawie podstawowych rozwiązań merytorycznych w danym zakresie […], należy wskazać na blankietowy charakter oraz brak lub niewystarczającą treść wytycznych w odniesieniu do upoważnień do wydania aktów wykonawczych […]”</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest to tylko skromny, ale i najbardziej wymowny cytat z kilkustronicowej oceny zaprezentowanych 16 września projektów zmian w prawie oświatowym, oceny dokonanej przez Rządowe Centrum Legislacji. Rządowe – znaczy dokonane przez podmiot należący do Tego Rządu, którego przedstawicielem jest pani Minister Edukacji Narodowej. Tak skrajnie negatywnej oceny czynionej przez RCL to jeszcze w minionych latach nie czytałem (a jest to tylko jedna z dostępnych już ocen „dobrej zmiany w oświacie”). Każdy, kto choćby odrobinę czuje język użyty w cytowanej ocenie, wie, że na tych kilku stronach w ramach dopuszczalnego tam poziomu językowego użyto określeń skrajnych, będących odpowiednikiem najbardziej emocjonalnie wymownych i jednoznacznych epitetów, będących wyrazem przygnębiającej żenady i zajmującego zirytowania propozycją zaistnienia stanu prawnego charakterystycznego dla wyobrażenia przemarszu barbarzyńskiej hordy przez i tak już dostatecznie zrujnowane partactwem i dyletanctwem obszary.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dowody poprawności przedstawianej tu refleksji? Proszę: tejże oceny dokonuje RCL (R – rządowe); jeszcze nikomu nie udało się zmobilizować do wspólnych działań tylu różnorodnych środowisk jednocześnie (mobilizacji dokonuje MEN!); protest, eksplozja potrzeby buntu, skrajny wyraz obywatelskiej troski…</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
…ale co dalej? Odwieczny taki sam cykl: …zamiar zmiany, zmiana, brak roztropności i nieumiarkowanie, nierozsądna wiara, nieodpowiedzialność, partactwo i dyletanctwo, barbarzyństwo, klęska, zamiar zmiany… - ciekawość, kto tym razem poświęci siebie na Ołtarzu Miotły – no przecież ktoś to będzie musiał posprzątać!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czasami zamiar zmiany jest Dobrą Zmianą, a czasami jest Durną Zmianą. A barbarzyńców przegnać to się nigdy nie da. „Barbarzyńcy zawsze przychodzą i odchodzą” (Kawafis, "Czekając na barbarzyńców"). Z jednej strony autentyczne (to tylko moja obserwacja postawy pani Minister) przeświadczenie w sporze o słuszności zapowiedzi zmiany, które jednak nie opiera się o wystarczająco racjonalne fakty i przez to bardziej przypomina wiarę w nieuchronność tego, co – jak brzmi zapowiedź – wydarzyć się musi (i na tym polega trik – „rozmawiajmy” o tym, co wydarzyć się musi; nie będziemy rozmawiać o tym, dlaczego wydarzyć się musi). Z drugiej strony rodząca się w reakcji na tę wiarę pilna potrzeba buntu, potrzeba tym silniejsza im bardziej zderza się z tą właśnie wiarą. Żywię przekonanie, że w demokracji trzeba się umieć buntować. I to zawsze. Zdecydowanie przyłączam się do buntu.</div>
</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00799085286749369860noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7960334314728817553.post-21064981339816402172016-10-03T12:09:00.000+02:002016-12-23T12:10:24.976+01:00Potrzeba buntu<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGrwAnLS10lOYbyYnj9kAcIAywo-KDzU3UV6uXZBLNBPw3J7rFy9vsbTxZMY05wNHH_72jvQolMHv9Hu9R-uKLREIiw6wFWDMMc5LnEbp1ww7Co7Waqn5203zTH3-1rHfAFOVxQtSUK3s/s1600/eGockiArt_001_201612231207.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGrwAnLS10lOYbyYnj9kAcIAywo-KDzU3UV6uXZBLNBPw3J7rFy9vsbTxZMY05wNHH_72jvQolMHv9Hu9R-uKLREIiw6wFWDMMc5LnEbp1ww7Co7Waqn5203zTH3-1rHfAFOVxQtSUK3s/s1600/eGockiArt_001_201612231207.jpg" /></a></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><div style="text-align: justify;">
Byłem dziś uczestnikiem wciągających sporów. Przedmiotem sporów były projektowane zmiany w oświacie – ta tematyka jakoś tak chwilowo mnie dopadła i zaborczo opanowała. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z jednej strony autentyczne przeświadczenie w sporze o słuszności zapowiedzi zmiany, które jednak nie opiera się o wystarczająco racjonalne fakty i przez to bardziej przypomina wiarę w nieuchronność tego, co się przecież – jak brzmi zapowiedź – wydarzyć musi. Z drugiej strony rodząca się w reakcji na tę wiarę pilna potrzeba buntu, potrzeba tym silniejsza im bardziej zderza się z tą właśnie wiarą. Żywię przekonanie, że w demokracji trzeba się umieć buntować. I to zawsze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zatem wiara w co? Wiara w to, czego jeszcze nie ma, a co jeśli będzie, to wyznawcy tej wiary zanim jeszcze się wypełni już w przytłaczająco zaborczy sposób ogłaszają lepszym od tego, co jest. Potrzeba buntu? To, co jest, jest lepsze od tego, czego nie ma, właśnie dlatego, że po prostu jest. Jeśli zaistnieje w miejsce tego, co jest, to, czego jeszcze nie ma, to oczywiście stanie się to kosztem tego, co jest. Czy ów koszt równoważą przynajmniej zapowiadane dobrodziejstwa wiary? Jeśli li tylko równoważą, to po co ta zmiana. Jeśli przewyższają, to w którym miejscu dostępnych projektów można to dostrzec?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Odpowiedź brzmi – Nie, koszty zmiany nawet nie są równoważone. Najprostszym na to dowodem jest całkowite abstrahowanie od źródeł finansowania zmiany połączone z enigmatyczną zapowiedzią: „to za kilka lat”. Prośba o wskazanie podstaw, w zakresie zaplanowanych regulacji, możliwości policzenia kosztów, po stronie adresata takiej prośby kończy się porażką. Prośba o wskazanie podstaw, w zakresie zaplanowanych regulacji, możliwości wypełnienia się dobrodziejstw (w żaden racjonalny sposób niedookreślonych) – kończy się porażką. Co więc zawierają zaplanowane regulacje? Zawierają jedynie rzetelny opis sprawnej likwidacji tego, co jest. Dodatkowo likwidacja jest poprzedzona zapowiedzią, że nastąpić musi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I wiara w to jest tak wszechogarniająca, że wychodzi na to, że owa likwidacja nastąpi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Potrzeba buntu jest obywatelską cnotą. To dyspozycja, co do której zakłada się, że nie ma jej w tym, co jest likwidowane. Dyspozycji tej nie ma się z przyrodzenia. Można jej się jedynie nauczyć. Dlatego zmiana musi nastąpić szybko – aby brakło czasu na naukę potrzeby buntu (iście szatański trik). Przeciw cnocie staje temperament i namiętność. Cnota okraszona temperamentem i namiętnością to przejaw mądrości. Temperament i namiętność bez cnoty to przejaw bytów mądrości przeciwnych. Dalej nie do pominięcia są roztropność i umiar, które przejawiają się w zdrowym rozsądku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co nakazuje zdrowy rozsądek? Nakazuje nie marnować tego, co jest. Nakazuje ulepszać i udoskonalać, czynić to, co jest – lepszym. Nakazuje także zmieniać, ale nie wedle miar wiarą deklarowanych, lecz wedle tego, co zdrowy rozsądek, roztropność i umiar w mozole czasu wypracują.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wychodzi na to, że jestem konserwatystą (chciałbym myśleć, że rozsądnym, roztropnym i z umiarem, ale w sporze z cnót tych mnie obdarto), a Ci, którzy byli ze mną w sporze, to nierozsądni, nieroztropni i nieumiarkowani rewolucjoniści (zapierający się absolutnie swych rewolucyjnych zapędów). Po mojej stronie jest potrzeba racjonalnego buntu, po ich stronie nieuchronna i niczym niemiarkowana wiara.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tu się powołam na Autorytety w dziedzinie pojmowania tych kwestii (M. Król, „Pora na demokrację”). „Roztropność jest cnotą umiarkowanie konserwatywną. Skłania nas bowiem do tego, byśmy rozważając jakąkolwiek zmianę, wiedzieli, po pierwsze, dlaczego zmieniamy, i po drugie, na co zmieniamy. Zmiany czynione dla zmian to rewolucyjna zasada.” </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A stosowanie zasad rewolucyjnych zawsze prowadzi do wymiany kadr. Wymiana kadr to zastępowanie doświadczonego niedoświadczonym. Kiedy czytam liczne głosy za „dobrą zmianą” w oświacie – dominują tam takie wątki: „…dlaczego np. dyrektorzy nie chcą zmian…, …bo ich wymiecie z posad…”; „…dlaczego nauczyciele milczą…, …bo nie pojmują potrzeby buntu…”; „…dlaczego rodzice nic nie czynią…, …bo są w sojuszu z wiarą…”. Ależ oczywiście, że tak się stanie: dyrektorów wymiecie, nauczyciele pozostaną w milczeniu a rodzice w „sojuszu”. Tu właśnie roztropność nakazuje to, aby nie spodziewać się zbyt wiele od współobywateli, którzy szatańsko i rewolucyjnie stymulowani są żądni zmian i wymiany, ale najlepiej to aby istoty zmiany i wymiany raczej nie pojmowali (tu się tłumaczę z określenia „szatański sojusz mas ze stultus maiestate”).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie należysz do mas i nie pragniesz być „stultus” – przegrywasz. Ale na pewno możesz liczyć na umiar w traktowaniu przegranego. Umiar w traktowaniu przegranego jest cnotą. I oto paradoks: skoro zmarnowanie tego, co jest, jest cnocie przeciwne, to z godnością potraktować należy tych, którzy przegrają. A że przegrają wszyscy, tym większa godność z przegranej. A wielka godność, to wielka cnota.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I tak oto entuzjazm manifestowanej wiary w „dobrą zmianę” w oświacie stawiać musi cnotliwego obywatela w sytuacji koniecznego wyboru. Dla jednych (z nadmiarem temperamentu i namiętności) może być to wybór tak dramatyczny, że aż prosty; dla drugich (z nadmiarem zdrowego rozsądku) tak banalny, że aż prosty. To manifestowana nieroztropnie, nieumiarkowanie i nierozsądnie wiara w „dobrą zmianę” musi rodzić potrzebę buntu, potrzebę protestu i manifestowania domagania się rzetelnego uzasadnienia tej zmiany, uzasadnienia tak głupio i dramatycznie najbardziej potrzebnego samemu zmieniającemu.</div>
</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00799085286749369860noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7960334314728817553.post-69863739344436141312016-09-30T12:05:00.000+02:002016-12-23T12:06:47.750+01:00Ridet et diabolus…<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">To było tak ważne, że nie będzie zasługiwać na zaistnienie…</span></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3eGCwC2Ibu-pDB2WPzgIDvHz2Gk44Ln7-N7TXsB2wUsX6RCVPC8kGuwHs-8ozSbMbQL57uysOBoYKwHhf5Xfoo9YMVdFFEVLK278Tx2q5NG4v5oGQM4UrwTqV3Xoy1UrQ8l_wwukJH70/s1600/eGockiArt_001_201612231203.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3eGCwC2Ibu-pDB2WPzgIDvHz2Gk44Ln7-N7TXsB2wUsX6RCVPC8kGuwHs-8ozSbMbQL57uysOBoYKwHhf5Xfoo9YMVdFFEVLK278Tx2q5NG4v5oGQM4UrwTqV3Xoy1UrQ8l_wwukJH70/s1600/eGockiArt_001_201612231203.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
W ostatnim dniu Kongresu Zarządzania Oświatą zorganizowanego w Gdańsku przez Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty kilkuset jego uczestników spotkało się z przedstawicielami MEN, w tym z wiceministrem oświaty Maciejem Kopciem. Po około 50 minutach „przemówienie” pana wiceministra organizatorzy Kongresu przerwali zwracając się z apelem do przedstawicieli resortu: „Bardzo prosimy ministerstwo, aby wysłuchało naszego zadania, a nasze zdanie - myślę, że wszystkich tutaj zgromadzonych jest takie: podejmijcie wreszcie partnerski, poważny dialog ze społeczeństwem. Zatrzymajcie reformę ustroju szkolnego, zacznijmy wreszcie konsultować i rozmawiać”. MEN oczywiście nie będzie komentować wydarzenia, nie będzie nawet informować o tym, że wydarzenie miało miejsce.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W mojej ocenie to, co przedstawiciele MEN mieli do powiedzenia w powiązaniu z tym, co usłyszeli, można uznać za ostatnią prostą przed zbliżającym się ostrym zakrętem, przed którym można jeszcze zwolnić – jeszcze jest na to czas. To, czego byłem świadkiem wyraziście oddaje znane już powszechnie zdanie: „Głupie władze nie informują głupiego społeczeństwa o swoich głupich zamiarach albo tak informują, jakbyśmy byli niedorozwinięci.” (Marcin Król, „Spacerownik po demokracji. Szatański sojusz mas z idiotami”, 13.08.2016, Gazeta Wyborcza, Magazyn Świąteczny)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przedstawiciele „Głupiej Władzy” udawali, że informują. Zgromadzeni nie udawali, że są „niedorozwinięci”. Przerwali traktowanie ich „jakby głupich”. Pan wiceminister tak bardzo nadużywał zwrotu „jakby”, że jest to nadużycie nie tylko ewidentnym znakiem paraliżującego inteligencję stresu mówiącego (a budząca się tu litość jest upokarzająca), ale także zapewne daleko idącego wewnętrznego konfliktu i przekonania o „jakby” reformie – niepewność czynionych twierdzeń dosłownie kipiała w postawie zapadających się ramion pana wiceministra; pozostali przedstawiciele MEN „jakby” nie istnieli. Inteligentny i dowcipny dystans oraz utrzymanie skrajnych emocji na wodzy po stronie zgromadzonych uczestników było wyjątkowe i godne podziwu. Wreszcie nie wytrzymali i powiedzieli (z godnością używając bardziej „okrągłych” słów niż te tu dalej): „znamy objawy Głupoty i wiemy jakie będą ich konsekwencje”.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Szanowni uczestnicy Kongresu – aż się chciało to wykrzyczeć – mówicie mądre rzeczy, ale kto was słucha; mądry „głupiego” ani mądrym, ani głupim nawet zdaniem nie przekona. Tu nie ma na to żadnych szans. „Głupi” nie ma zdolności myśleć w kategoriach ważnych i długoterminowych. „Głupiego” cechuje żenujący brak orientacji. „Głupi” radośnie pogłębia głupotę i coraz bardziej przez to głupieje: „zmienię gimnazja na licea i co mi kto zrobi!”. Projekty nowych ustaw z 16 września to (cytując klasyka) „dopuszczenie do upadku sensu, treści, formy i rozumnej informacji” – i już do tego dopuszczono. Po przestudiowaniu tych projektów mam przede wszystkim równe sto procent pewności, że pani w szczególności minister, która wykazała się już semantycznym brakiem pojmowania znaczenia niektórych słów, tu konsekwentnie wedle tej samej modły myli „przeczytałam ze zrozumieniem” z „zreferowano mi szybko, wybiórczo i pobieżnie”. Rozumiem, pojmując skrajność zamiarów wpisanych w owe projekty, że można być jedynie fanatycznym zwolennikiem tychże zamiarów, a będąc jak ja po drugiej stronie – jest się godnym jedynie skrajnych epitetów i poniżeń.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie ma po co tu wypisywać wypisanych już mrowia argumentów przeciw i tych nielicznych i ciągle ewoluujących za. Nie umiem znaleźć w sobie – no taki Głupi jestem – wystarczająco prostych i jasnych słów na dostatecznie wymowne skomentowanie „mądrości” wpisanych w projekty ustaw. Jest w tym jakieś mistyczne wręcz diabelstwo. Przeczytasz – czujesz potrzebę zabrania głosu; stajesz się częścią rodzącej się niby-dyskusji nad słusznością projektowanych zmian – nie nad tym, czy w ogóle mają nastąpić, tylko nad ich skalą słuszności; nie przeczytasz – czuj się winnym – nie masz prawa stać się częścią „jakby” dyskusji nad słusznością projektowanych zmian. Psu na budę projektowane „mądrości” nawet nie wystarczą; nic z nich nie wynika poza marnowaniem wszystkiego, co tylko da się zmarnować. Prościej napisać tego już nie potrafię.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
MEN doskonale zdaje sobie sprawę z istnienia koniunktury na nieczytanie „mądrości projektowanych”. OSKKO ostatecznie nie mając innego wyjścia wpisuje się w tę koniunkturę. Brak pani minister na Kongresie; lichowatość absolutna „jakby” wystąpienia pana wiceministra; udatnie zagrana aż do „czerwoności” po każdej ze stron grzeczność i wstrzemięźliwość czynionych osądów; bezwzględne odrzucenie przez OSKKO projektowanej reformy z wyrażeniem decyzji o nie braniu udziału w pozbawionej sensu konsultacji – czynią z jednego z najważniejszych głosów duchowej autentycznej elity polskiej oświaty – głos nieważny; MEN nawet nie „beknie” nad znaczeniem wydarzenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Proponuję zacząć liczyć straty. Moja córka jest uczennicą drugiej klasy gimnazjum. Być może moja znajomość prawa nie jest imponująca, ale wykorzystam wszystkie znane mi już teraz możliwości uzyskania zadośćuczynienia strat z jakich już zdaję sobie sprawę, strat jakich dozna moja rodzina od tych podmiotów, które będą mi winne stosowne zadośćuczynienie – czego z całą pewnością i bezwzględnością dowiodę. Żałuję (naiwnie sądząc, że „nie wypada”), że nie wystąpiłem jak dotąd w szczególności przeciw na przykład naruszaniu dóbr osobistych poprzez bezrefleksyjne, niefrasobliwe i nieodpowiedzialne gromadzenie zdumiewająco ogromnych zasobów danych osobowych poprzez ułomną aplikację „nowego SIO”. Od dziś, we wszystkich nadarzających się okazjach, w ramach obowiązków jakie realizuję, będę rozpowszechniał wiedzę w zakresie prawnych podstaw zaistnienia możliwości skutecznego przeciwstawiania się temu, ku czemu dąży w wielu aspektach MEN. Moja obywatelska godność – nie zdawałem sobie dotąd sprawy z istnienia takiego zakątku w mojej osobowości – została zraniona. W najciemniejszych kątach wyobraźni wydłubałem już jamę dla tego, z czym, mimo podejmowanych usilnych prób, nie potrafię się pogodzić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie umiem dokonać obiektywnej oceny całości tego, czego doświadczam obecnie w moim kraju. Ale to, na czym w przekonaniu innych się znam, w przykry sposób zmusza do dokonywania skrajnych wyborów. Doświadczenie uczy, że lepiej to chyba jednak się żyje bez zbyt daleko idącego pojmowania rzeczy – dlatego pojmowanie staje się tym boleśniejsze im bardziej w zamiarze miało być przyjemnie kojącym.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Najwartościowszy i mocno zobowiązujący dla mnie głos jaki usłyszałem w ostatnim dniu Kongresu Zarządzania Oświatą zorganizowanego w Gdańsku przez Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty wybrzmiał gdzieś w tle następująco: „rodzice tych dzieci, które będą ofiarami tej reformy dużo mogą, to od nich teraz będzie najwięcej zależało”.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zacytuję jeszcze ważne słowa przywołanego na początku tego tekstu Autorytetu: „…przyszłość musi polegać na wiedzy, bystrości, inteligencji, roztropności i wielu cechach, których nam nie brakuje, ale które zostały zepchnięte do kąta przez szatański sojusz mas z idiotami u władzy…”. Nikogo nie obrażam, a dowodem na to jest to, że sam nie czuję się obrażony. Doznaję jedynie niepotrzebnie zajmującego, dziwnie pociesznego i trudnego do opanowania wkuziretowania, które właśnie wykrzyczałem i już mi jest luźniej za kołnierzem. I wiem, że wysłano tego biednego pana wiceministra tylko po to, żeby i tym i owym po prostu nieco ulżyło… ridet et diabolus…</div>
</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00799085286749369860noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7960334314728817553.post-88185096715251946212016-09-18T12:00:00.000+02:002016-12-23T12:02:07.806+01:00Punkt przegięcia...<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkCq9lR2_iWhyphenhyphen8WJ0VQxJC_VgTDUMqlng6GPZ8W-KZ63JnIBADzk2uHScL-Pl0bj51ivdLpmt5a56-nBdo4TkBi-epfqBwE5Vjg8uCrxgBatwS6JjRgW94X11blIUGnf6abXdnKd64vzQ/s1600/eGockiArt_001_201612231156.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkCq9lR2_iWhyphenhyphen8WJ0VQxJC_VgTDUMqlng6GPZ8W-KZ63JnIBADzk2uHScL-Pl0bj51ivdLpmt5a56-nBdo4TkBi-epfqBwE5Vjg8uCrxgBatwS6JjRgW94X11blIUGnf6abXdnKd64vzQ/s1600/eGockiArt_001_201612231156.jpg" /></a></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><div style="text-align: justify;">
Przebrnąłem przez gąszcz przepisów zawartych w projekcie ustawy „Przepisy wprowadzające ustawę – Prawo oświatowe” i w projekcie ustawy „Prawo oświatowe”. I raczej jestem skłonny używać porównania nie tyle do „gąszczu” przepisów, lecz raczej bliżej mi do określania rzeczy mianem „gęstego ugoru” przepisów. Projekty poznałem parę dni wcześniej. Mam to już trochę przetrawione. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zgodnie z „przewidywaniami”, o których już tu pisałem, projektowane zmiany nie zmieniają obowiązku dokonywania analizy wydatków na wynagrodzenia nauczycieli. Nie zmieniają się także kwestie istnienia i funkcjonowania systemu informacji oświatowej; tu raczej zarysowuje się stan przedłużonego oczekiwania na odpowiedź: co dalej z tym bezrefleksyjnym, niefrasobliwym i nieodpowiedzialnym gromadzeniem zdumiewająco ogromnych zasobów danych osobowych poprzez ułomną… – no teraz już chyba raczej sprawną - aplikację...? Oto macie jeszcze lepsze narzędzie do sprawniejszego gromadzenia danych osobowych;). Tu padło także zwykłe kłamstwo ze strony pani Minister – wśród raportów NIK (na które powoływała się pani Minister na okoliczność sugerowania, że owe dowodzą słuszności projektowanych zmian) brak jest raportu NIK (publikacja wstrzymywana od marca) zawierającego negatywną ocenę „nowego sio” (konieczność zwrotu pieniędzy do kasy UE?…).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Najkrócej pisząc – owe dwa w szczególności (analizowane tu przeze mnie w zasobach Facebook’a) obowiązki pozostają. Zmiana ustawy Karta Nauczyciela w projektowanym art. 4 ustawy „Przepisy wprowadzające ustawę – Prawo oświatowe” nie dotyka problematyki art. 30a ustawy Karta Nauczyciela. Podobnie projektowany art. 91 tego samego projektu nie zmienia istoty rzeczy w zakresie SIO. Kwestie dotyczące finansowania zadań oświatowych nie są przedmiotem przywołanych wyżej projektów. Jedyna informacja dotycząca kwestii „finansowania” była poruszona w wystąpieniu pani Minister – cytuję z pamięci: „projekty ustaw dotyczące finansowania pojawią się w ciągu najbliższych lat”; …jeśli mówiący jest świadom tego, co mówi - ...coś będzie w istotnej tu tematyce proponowane (najpierw ledwie proponowane) za najwcześniej dwa lata…</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podzielę się tu jeszcze ogólną refleksją. „Ugór” jednoznacznie ma tylko jeden cel: „zlikwidować gimnazja”. I z tej perspektywy projekty ustaw są wystarczająco czytelne. Projektowane jest dokonanie zmiany struktury. Informacja dotycząca tego, czym ta nowa struktura zostanie wypełniona jest bliska zeru. Jeżeli wskazywane projektami zmiany dojdą do skutku, to jest to zapowiedź wielu licznych kolejnych zmian „Prawa oświatowego” w krótkich odstępach czasu z jednoczesnym stopniowym „wygaszaniem” przepisów obecnie obowiązujących (ustawy o systemie oświaty, ustawy Karta Nauczyciela, ustawy o systemie informacji oświatowej). Zapowiedź tego (i tu tymczasem nie wiem – chaosu czy uporządkowanego chaosu) już jest uczyniona: zwracam szczególną uwagę na te projektowane przepisy, które zmieniają kolejne ustawy zmieniające ustawę o systemie oświaty w kontekście projektowanej ustawy „Prawo oświatowe” bez jednoczesnego uchylania istoty (czyli dalej funkcjonuje) obowiązującej ustawy o systemie oświaty (póki co, przy odrobinie cierpliwości przedmiot analiz ogarniam). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zauważam jeszcze jedną rzecz (wśród przyjaciół i znajomych mam wielu nauczycieli) – podczas wystąpienia pani Minister w części dotyczącej „wsparcia dla nauczycieli” padły w szczególności słowa (cytuję z pamięci): „liczba oddziałów klas 7 i 8 będzie większa niż byłaby liczba klas I i II gimnazjalnych; na podstawie danych SIO szacowane jest ponad 5 tysięcy oddziałów więcej; oznacza to zwiększenie zatrudnienia nauczycieli” (chodzi tu oczywiście o dane ze „starego sio”, co jest pośrednią zapowiedzią jego trwania). Otóż w projektowanych przepisach tego nie widać. Wręcz przeciwnie, projektuje się duży zbiór przepisów dotyczących zwalniania nauczycieli, przenoszenia w stan nieczynny i w konsekwencji zwalniania, proponowania (zmuszania do…) innych warunków zatrudnienia, innego zakresu czynności, uzupełniania, przenoszenia, zamieniania, zwiększania, zmniejszania,… - dla nauczycieli polecam gorąco lekturę od art. 121 do 333(!?) projektu ustawy „Przepisy wprowadzające ustawę – Prawo oświatowe”. Uważam wręcz, że dla swego dobra i nie wyrażania w wyobrażanej projektowanymi przepisami przyszłości jakichkolwiek pretensji do świata lub utyskiwania na zły los – obowiązkiem nauczyciela powinno być zapoznanie się z tymi przepisami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ten sam przedział (121 – 333) polecam także przedstawicielom organów prowadzących – wszystkie trudne sprawy są „delikatnie” (ale i ujmująco zdecydowanie, wyczerpująco i sprytnie) cedowane na barki jednostek samorządu terytorialnego bez wskazywania źródeł finansowania (to za kilka lat…).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Cała konstrukcja i chyba jakiś mocno świadomy i celowy zamysł projektodawcy jest dość czytelny. Z perspektywy techniki prawodawczej nie ma się czego czepiać. Rzecz sprawnie napisana. Wyraźny cel z równie wyraźnym i celowym pominięciem koniecznych kolejnych zmian w następstwie osiągnięcia projektowanego celu. Jest to zmiana przełomowa; punkt zwrotny; punkt przegięcia; strzał, który zmienia linię świata na tej szerokości i długości geograficznej; coś, co przenosi do nieodgadnionej i koniecznie akceptowalnej przyszłości lub osuwa w mroki ponurej i równie akceptowalnej przeszłości; ryzyko, jakiego mądry się nie podejmie a głupi nawet nie pomyśli; ostatni moment, w którym można się zatrzymać – po przekroczeniu tego punktu wszystko będzie już miało charakter wtórny, konieczny, naturalny, potrzebny i niezbędny a pani Minister zostanie uznana za najwłaściwszą osobę w stosownym miejscu i czasie (a z mowy ciała w czasie wystąpienia 16 września wnioskuję, że doskonale zdaje sobie z tego sprawę).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Resztę pytań i poszukiwania odpowiedzi pozostawiam czytelnikowi tego tekstu… Już mi zlecono ciekawie sformułowane przygotowanie oczekiwanie analitycznych dociekań, które dadzą się wystarczająco i koniecznie komunikatywnie wyrazić. Możliwe, że wniknięcie głębiej w materię i istotę mutata intentione pozwoli zaprzyjaźnić się z bonum spectrum?</div>
</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00799085286749369860noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7960334314728817553.post-6814484667535177412016-08-24T11:48:00.000+02:002016-12-23T11:51:25.949+01:00Czekając na Barbarzyńców<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />Dziś, dla racjonalnej równowagi i emocjonalnej odmiany, zmęczony Polityką, Newsweekiem, TVN24, Gazetą Wyborczą, Szkłem Kontaktowym,... wczytałem się w teksty dostępne w serwisach wPolityce, wSieci, TelewizjaRepublika, pikio, natemat, niezalezna, prawicowyinternet,... i kilka podobnych, oczywiście wszystko z końcówką ".pl" i dokonałem niezależnego autorskiego odkrycia. </span><div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Otóż w większości są to krótkie formy (i do tego nic nie mam) o zaskakującej puencie; często miałem wrażenie, że czytam fraszki niemal, a w paru przypadkach otarłem się o epigramaty (tak krótkie i tak lakoniczne w zakresie formy, treści i idei przekazu); w wielu przypadkach owe krótkie formy trącały aforyzmem wywodząc się jakoby wprost z tekstów informacyjnych zamieszczanych na grobach, pomnikach, przedmiotach ofiar wotywnych; w wielu przypadkach zbliżałem się w odbiorze i chęci zrozumienia do form inskrypcyjnych pisanych niemal dystychem elegijnym... - no i co? Prawda, że się wspiąłem wyczynowo na wyżyny pojmowania? Gdzie się takie rekordy odnotowuje? Pokojarzyły mi się różne zaczytane tam myśli i sam tym zaskoczony, przypomniałem sobie Konstandinosa Kawafisa (to ten na zdjęciu; poeta - o którym wspominał parę razy mój obecnie ulubiony autor, filozof i historyk idei Marcin Król. Resztę zatem tego, co mi się po tej bogatej dnia mijającego lekturze w głowie zakłębiło, oddam wierszem klasyka Kawafisa: "Czekając na barbarzyńców"<br /><br />Zebrani na rynku. A na cóż czekamy?</span><span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">Barbarzyńcy dziś tu przyjść mają.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />A dlaczego w senacie bezczynność taka?<br />Siedzą senatorowie – czemuż praw nie uchwalają?<br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Dlatego że barbarzyńcy dziś przyjść tu mają.<br />Na cóż by się senatorów prawa zdały?<br />Barbarzyńcy, gdy przyjdą, ustanowią prawa.<br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Dlaczego nasz cesarz tak wcześnie się zbudził<br />I zasiadł – w największej z bram naszego miasta –<br />Na tronie, w majestacie i koroną na głowie?<br /><br />Dlatego że dziś tu barbarzyńcy przyjść mają.<br /></span></div>
<div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbsslDCLXgIDdeFmhv-PCyS6Xev5mvn680sD49xsvb0bonsIV_qTlgSSte1xmXx5C24Kdp_zfPmA0SmJvYIvS-byB-0qnEkYqoqPrIdddEjXDS-5zCMQwl0audgYwn5Q_4_dSpLb_-7T8/s1600/eGockiArt_001_201612231140.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbsslDCLXgIDdeFmhv-PCyS6Xev5mvn680sD49xsvb0bonsIV_qTlgSSte1xmXx5C24Kdp_zfPmA0SmJvYIvS-byB-0qnEkYqoqPrIdddEjXDS-5zCMQwl0audgYwn5Q_4_dSpLb_-7T8/s1600/eGockiArt_001_201612231140.jpg" /></a><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Czeka cesarz u bramy, aby tam powitać<br />Ich naczelnika. I przygotował oto nawet<br />Pismo obszerne, które wręczyć mu zamierza –<br />A wiele godności i tytułów w nim wypisał.<br /><br />A czemuż dwaj konsulowie nasi i pretorzy<br />Przyszli w szkarłatach, haftowanych togach?<br />Po co te bransolety, ametysty i pierścienie<br />Z przepysznych szmaragdów blaskiem?<br />I czemuż w rękach drogocenne laski trzymają,<br />Srebrem i złotem tak pięknie inkrustowane?<br /><br />Dlatego że barbarzyńcy dziś tu przyjść mają,<br />A rzeczy takie barbarzyńców olśniewają.<br /><br />Czemuż, jak zwykle, retorzy świetni nie przychodzą,<br />By oracje, które ułożyli, wygłaszać?<br /><br />Dlatego że barbarzyńcy dziś tu przyjść mają,<br />A nudzą ich takież deklamacje i przemowy.<br /><br />A dlaczego wszystkich niepokój tak nagle ogarnął?<br />Zamieszanie skądże? I twarze jakże spoważniały.<br />Dlaczego ulice tak szybko pustoszeją<br />I place? Do domu wszyscy zamyśleni wracają.<br /><br />Dlatego że noc zapadła, a barbarzyńcy nie przyszli.<br /><br />Jacyś nasi, co od granicy właśnie przybyli,<br />Mówią, że żadnych barbarzyńców już nie ma.<br /><br />Bez barbarzyńców? Cóż teraz poczniemy?<br />Ludzie owi wszak byli rozwiązaniem.</span></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00799085286749369860noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7960334314728817553.post-56661117035971240932016-08-18T11:37:00.000+02:002016-12-23T11:37:38.918+01:00Nastał upadek sensu, treści, formy i rozumnej informacji!<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhofOwZO-obb7-aA9tybzFIofmLTnoRK2H-__LYsB_ro5pnf9HXjtM3w6eGPYp7uMF6fgdWbxLct0lUDu-LB-R0i4FKkeXp3qwvtzgysUSM4Ppu2_ELvjDU1TOoZACCI7JKE7lWr9TIYbo/s1600/eGockiArt_001_201602181419.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhofOwZO-obb7-aA9tybzFIofmLTnoRK2H-__LYsB_ro5pnf9HXjtM3w6eGPYp7uMF6fgdWbxLct0lUDu-LB-R0i4FKkeXp3qwvtzgysUSM4Ppu2_ELvjDU1TOoZACCI7JKE7lWr9TIYbo/s1600/eGockiArt_001_201602181419.jpg" /></a></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><div style="text-align: justify;">
Życie zawodowe zmusza mnie do czytania w szczególności przepisów prawa oświatowego. Nie jestem głupi, ale czuję się taki głupi – a sprawia to w tej chwili ustawa o systemie oświaty i kolejne (zwłaszcza ostatnie) ustawy zmieniające. Twierdzę, że ludzie zajmujący się oświatą w moim kraju mogą już tylko udawać, że wiedzą o co tu chodzi. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dwa znamienne cytaty (cytuję tych, którzy próbują owo zrozumieć i już także zgłupieli): „…część przepisów […], mimo ustalenia tekstu jednolitego ustawy o systemie oświaty - na zasadzie przepisów intertemporalnych - nadal znajduje się w ustawie z dnia 13 czerwca 2013 r. o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw.”; „…ustawa zmieniająca zmienia przepisy dostosowujące wcześniejszej ustawy zmieniającej ustanawiając jednocześnie kolejne przepisy dostosowujące w tym samym zakresie przepisów przejściowych…”. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Polecam zapoznanie się z przedłożonym posłom sprawozdaniu Krajowej Rady Regionalnych Izb Obrachunkowych z działalności za 2015 rok (ponowny wniosek o rezygnację z kolejnych nowelizacji obowiązującej ustawy o systemie oświaty na rzecz przygotowania nowej ustawy); jeśli słowami można wyrazić to, jak bardzo opadają ręce, to KRRIO właśnie to wyraziła. Ciekawość, co będzie w sprawozdaniu za rok 2016? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Proszę (tylko dla odważnych) wczytać się w kolejne projekty kolejnych zmian – to już będzie całkowity upadek sensu, treści, formy i rozumnej informacji. Wniosek: tak, to już czas dla mnie zająć się czymś innym.</div>
</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00799085286749369860noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7960334314728817553.post-17753314793004614722016-08-17T11:21:00.000+02:002016-12-23T11:23:02.314+01:00Stultus imperium. Quid ergo?<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />Lektura może i nie jest prosta, ale jakże wartościowa: "Byliśmy głupi" i "Pora na demokrację". A w szczególności polecam najbardziej mój ulubiony tekst mijających wakacji, mego ulubionego filozofa i historyka idei: Marcin Król, <a href="http://wyborcza.pl/magazyn/1,124059,20539475,spacerownik-po-demokracji-szatanski-sojusz-mas-z-idiotami-krol.html" target="_blank">Szatański sojusz mas z idiotami</a> (z cyklu Spacerownik po demokracji).<br /></span><div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Cytat godny zapamiętania na najbliższych kilka miesięcy: "Głupie władze nie informują głupiego społeczeństwa o swoich głupich zamiarach albo tak informują, jakbyśmy byli niedorozwinięci. Do tego doszliśmy."</span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W "ciekawych" czasach mądrze pocieszają i zasmucają Autorytety - każdy znajdzie swoją pociechę i swój smutek. Robi się smutno, bo słuchanie Autorytetów już chyba nie jest modne (o czytaniu nie wspomnę). A może już przestało być wiadome, co to takiego "autorytet"?</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiV9Vg3GLqxClLm40miC8e4CB0seqz0ErbNy1t2gTwEElKoDtzFhtO8_kSv_FWSlJEpGbaaq3E3yTO9M7a1ccf5Pk_cMCEBxjz7UpHBCtjnktBdg0rUqyDCH3TrWnWsI0li3UZ-HXROev0/s1600/eGockiArt_001_201612231120.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiV9Vg3GLqxClLm40miC8e4CB0seqz0ErbNy1t2gTwEElKoDtzFhtO8_kSv_FWSlJEpGbaaq3E3yTO9M7a1ccf5Pk_cMCEBxjz7UpHBCtjnktBdg0rUqyDCH3TrWnWsI0li3UZ-HXROev0/s320/eGockiArt_001_201612231120.jpg" width="320" /></a></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00799085286749369860noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7960334314728817553.post-66148175852337449022016-03-11T11:05:00.000+01:002016-12-23T11:06:18.878+01:00SPÓR jak SPQR<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiX4EHN4srvAqDxkO4hFZjg7JpKRiM4rUzBL_BTn9ki_eaBqPeBiNkAseg_qX6UcMNnFpKCDR8U71JPdEgKschM04Ef8McEpaxUgWu6AbzWZh0Sxu8C60Er2_fMXNztHmUaL1RRaINkQ20/s1600/eGockiArt_001_201612231055.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="192" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiX4EHN4srvAqDxkO4hFZjg7JpKRiM4rUzBL_BTn9ki_eaBqPeBiNkAseg_qX6UcMNnFpKCDR8U71JPdEgKschM04Ef8McEpaxUgWu6AbzWZh0Sxu8C60Er2_fMXNztHmUaL1RRaINkQ20/s320/eGockiArt_001_201612231055.jpg" width="320" /></a>Jestem świadkiem niepokojąco dynamicznych procesów, form i kształtów dojrzewania społeczeństwa, czyli nas, czyli i mnie do wyższych, pełniejszych, pojemniejszych i bardziej otwartych sfer bycia i życia w demokracji obywatelskiej. Obserwuję, czytam, widzę (dziś jest to takie proste) jak inni – społeczeństwa będące ciągle jeszcze krok albo i dwa może przed nami – wcale nie wyrażają jakiegoś niepokoju bądź lęku, lecz pewną jednoznaczną troskę o to, aby i nam się powiodło stanąć wśród równych, godnych i pełnych szacunku dla siebie i innych. Już dawno od autorytetów pojmowania tych kwestii dowiedziałem się, że „aby wiedzieć, jak być powinno, należy najpierw doznać tego, jak jest”. Takie doznanie i doświadczenie uszlachetnia postawy, wartości, wiarę i przekonania – i wiedzą to wszyscy, którzy dobrze nam życzą. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bardzo mnie cieszy powrót do świata autorytetów prawdziwych – daje się to bardziej poczuć niż zrozumieć. Sito zdarzeń bezwzględnie ujawnia i przepięknie maluje wyrazistością swych barw w równej mierze i mądrość, i głupotę. Widzę w jakich bólach i gmatwaninach emocjonalnych czezną wreszcie „nibytoautorytety” – współczuję, ale wiem jak niezwykle ważne jest to dla dobra tak maluczkich, jak ja. Idzie to, co się rusza – a rusza się bez wątpienia w stronę właściwą. I myślę, że tę dobrą stronę osiągamy wszyscy zaangażowani i nie chcący się angażować po każdej ze stron. Spór jest pożądany. Zmusza do spostrzegania nowych możliwości. Możliwości są proporcjonalne do niepokoju.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Myślę, że to może i nie przypadek, że polskie słowo „SPÓR” jest tak bardzo podobne do łacińskiego „SPQR” – kwestia jednej tylko kreseczki… Może warto sobie czasami przypomnieć, co owe SPQR (Senatus Popolusque Romanus) oznacza, a może jakie ma znaczenie ta piękna formuła (W. Litewski, Historia źródeł prawa rzymskiego, UJ, Kraków 1989) – nadmiar prostoty niektórych kwestii rodzi ich zbędne komplikacje i trzeba wówczas nadmiaru komplikacji aby ponownie osiągnąć prostotę. I to, kurcze, właśnie się dzieje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W minionych latach postawa obywatelska cechowała się przede wszystkim świadomością praw i obowiązków obywatela. Obecnie istotą postawy obywatelskiej staje się świadomość praw i obowiązków oraz wreszcie także i świadomość zagrożeń i przeciwstawiania się tym zagrożeniom. I chwała tym wszystkim, którzy się do tego przyczyniają (tu także po każdej ze stron). Uważam, że można być tu optymistą. Optymista – czyli ktoś, kto wie, rozumie, czuje i pojmuje. Można być także pesymistą – czyli…</div>
</span><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00799085286749369860noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7960334314728817553.post-64242194327240118092015-10-13T10:48:00.000+02:002016-12-23T10:51:54.854+01:00Lektura pożyteczna na ów ciekawy czas<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnZOlpmP8nsrsus0UT69Xk3Yvq93Jx0h252WEZdHjL5x_XiG-QEQX7qxk_YT72-doU0R7TnIHZ15IGqm0vhnHtzVruaeE_ft_Oksh6om8L9MuKUTQTIHqC7yKtWJ8Vth0tyT-7uaFGKBw/s1600/eGockiArt_001_201612231032.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnZOlpmP8nsrsus0UT69Xk3Yvq93Jx0h252WEZdHjL5x_XiG-QEQX7qxk_YT72-doU0R7TnIHZ15IGqm0vhnHtzVruaeE_ft_Oksh6om8L9MuKUTQTIHqC7yKtWJ8Vth0tyT-7uaFGKBw/s1600/eGockiArt_001_201612231032.jpg" title="Thomas Sowell" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "trebuchet ms", sans-serif;">"W niektóre rzeczy wierzy się, ponieważ są one ewidentnie prawdziwe. Jednak wielu innym rzeczom dajemy wiarę, ponieważ są one spójne z szeroko przyjętą wizją świata - a wizja ta jest akceptowana jako substytut faktów."</span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Thomas Sowell, Fakty i mity w ekonomii</span></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00799085286749369860noreply@blogger.com0