...
zasnął w Panu – zamiast umarł;
poległ – zamiast zginął;
wygaszanie – zamiast likwidacja;
Dobra zmiana w systemie oświaty – zamiast Durna zmiana w systemie oświaty…

W mojej ocenie gadanie o likwidacji jako o wygaszaniu a o „durnej zmianie” jako o „dobrej zmianie” jest kpiną z inteligencji, ironicznym dysfemizmem i w konsekwencji sarkastycznym wulgaryzmem.
…i zmiana nastąpi! Ujmująca autocenzura czynionych osądów; symboliczna delikatność czynionych ocen; apokaliptyczna w wymowie, ale ostatecznie poddańcza akceptacja czynionych zamiarów i wreszcie dogmatyczna tolerancja obecności w życiu publicznym osoby Pani Minister – oto wszystkie cechy samospełniającej się zapowiedzi. Niezwykłe – wystarczy konsekwentna zapowiedź zmiany, markowanie na dużą skalę działań potwierdzających słuszność zamiarów, pomijanie lub sprowadzanie do absurdów i bzdur rzetelnych i obiektywnych ocen… - i już. No, uczyć się można od PM.
Właśnie od poniedziałku Jesteście świadkami i uczestnikami „Dobrej zmiany w systemie oświaty”. Żadne oceny RCL, Tego czy Tamtego Ministra, Podmiotu, Profesora, Autorytetu, a nawet Głupka spod budki z piwem już tego trendu nie zmienią. Poddajecie się Państwo Dyrektorzy, Nauczyciele, Rodzice,… - a Pani Minister Eufemizmów Narodowych właśnie triumfuje (godny podziwu rośnie nam tu Dyktator Polskiej Oświaty). „Doskonała strategia” – zamiary posunięte poza granice absurdu, ale tylko po to aby móc się wycofać z zamiarów (ochłapów) najbardziej absurdalnych w chwilach burzliwego, słusznego, buntowniczego ostrzału, co w konsekwencji uczyni zamiar likwidacji ostatnim nienaruszalnym bastionem („The Last Stand”, Sabaton – muzyka walki, heroizmu i przetrwania; mocne uderzenie mocnych ludzi – Pani Minister chyba także słucha tej muzyki? – kurde, co za towarzystwo w chęci słuchania…). I zostanie bastion na ugorze, tam-tarra-dam... – będzie to chyba mocno mało przyjazne środowisko dla naszych dzieci.
No to jak – ostatni zryw, czy zgoda na czas realnego socjalizmu w oświacie? Po zapoznaniu się z ostatnimi komentarzami, cmentarnymi przewidywaniami, bezkontekstowym fukaniem i wylewem żalów i trosk – jestem absolutnie przygnębiony i zaczynam się uzbrajać w możliwości skutecznego domagania się już wkrótce zadośćuczynienia strat jakie zapewne jako rodzic będę ponosił. I w tym zakresie pozostaję z pogodnym dystansem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz