Nieudolna próba uchylenia art. 30a w ustawie Karta Nauczyciela przez MEN (poprzez naruszenie zasad procesu legislacyjnego) była histerycznym i doraźnym działaniem, którego celem było pozbycie się narzędzia, które już w dokonywaniu analizy wydatków na wynagrodzenia nauczycieli za rok 2016 zaczyna pośrednio ujawniać (i to tylko w zakresie systemu wynagradzania nauczycieli), jak bardzo dla JST będzie kosztowną zmiana porządku oświatowego.
Formułowano przez minione lata różne zarzuty wobec istnienia i funkcjonowania obowiązków wynikających z art. 30a. Zostały one jednak w swej zdecydowanej większości podważone, zdyskredytowane; głównie poprzez wyrok Trybunału Konstytucyjnego (K 13/10 z 16 lipca 2013 roku – wiele istotnych treści z tego wyroku wykorzystano w tym opracowaniu) i nie będą mogły być używane ponownie jako argumenty w jakichś racjonalnych dyskusjach i działaniach, których pożądanym efektem będzie w szczególności jakaś forma ograniczenia trudności realizacji obowiązków wynikających z art. 30a. Usunięcie art. 30a może być jedynie konsekwencją całkowitej zmiany systemu finansowania wynagradzania nauczycieli. Wypracowanie takiego nowego systemu nie jest możliwe w ramach ustanowionego nowego porządku oświatowego. W ustawie Prawo oświatowe oraz w ustawie wprowadzającej ustawę Prawo oświatowe brak jest wystarczająco silnych przesłanek do inicjowania i ustanowienia nowego systemu wynagradzania nauczycieli. Wszelkie działania w tym kierunku będą służyły tylko i wyłącznie realizacji doraźnych celów politycznych stron biorących udział w działaniach zapowiadanych. Pozostawienie dotychczasowego systemu wynagradzania w nowym porządku oświatowym będzie wewnętrznie ten porządek rozsadzać. Paradoksalnie art. 30a z jego silnymi i już ugruntowanymi mechanizmami analitycznymi (także w aspekcie czynności kontrolnych ze strony RIO) może stać się istotnym źródłem formułowania zalążków przyszłego nowego systemu finansowania wynagradzania nauczycieli i to tym bardziej istotnym źródłem, im bardziej będzie karlał doznający kolejnych porażek „nowy” system informacji oświatowej, który miał służyć uzyskiwaniu danych niezbędnych do: prowadzenia polityki oświatowej państwa, w tym wspomagania zarządzania oświatą; efektywnego funkcjonowania systemu finansowania zadań oświatowych; analizy efektywności wykorzystania środków publicznych przeznaczonych na finansowanie zadań oświatowych; nadzorowania i koordynowania wykonywania nadzoru pedagogicznego oraz podnoszenia jakości edukacji – wszystkie te cele są w zasadzie wypełniane poprzez użytkowanie „starego SIO” ze znaczącym wspomaganiem analizą wydatków na wynagrodzenia nauczycieli. Nowy porządek oświatowy – można przewidywać – ostatecznie chyba „ukatrupi” „nowy SIO”.
"Zasada sprawiedliwości społecznej wymaga, aby wynagrodzenia nauczycieli były zróżnicowane w zależności od kwalifikacji, wymiaru zajęć, jakości pracy, tymczasem art. 30a ust. 3 karty nie uwzględnia żadnych kryteriów, niesprawiedliwie zrównując ze sobą pracę wszystkich nauczycieli" – był to i ciągle pozostaje często podnoszony zarzut. Jakość tego zarzutu odnajduje się już tylko w warstwie medialnej. Medialnie ciągle pozostaje nośny. Jest całkowicie fałszywy. Fałszywość tego zarzutu daje się jednak wykazać tylko poprzez argumentację cechującą się wymagającym stopniem percepcji prawnej i algebraicznej, zatem dla używających tego zarzutu chyba raczej argumentacją – domniemywać należy – niedostępną lub świadomie manipulowaną.
Wskazywano zarzut naruszenia art. 167 ust. 1 i 4 Konstytucji. Dowodzi się jednak, że kwestionowana regulacja nie wprowadziła w istocie zmian w zakresie zadań i kompetencji jednostek samorządu terytorialnego (JST) odnoszących się do oświaty. Wynagrodzenia nauczycieli są określone Kartą Nauczyciela (KN), a środki na wypłatę im średniego wynagrodzenia gwarantowane są ustawą z dnia 13 listopada 2003 r. o dochodach jednostek samorządu terytorialnego (Dz. U. z 2010 r. Nr 80, poz. 526, ze zm.). Zapewnienie nauczycielom określonych w KN wynagrodzeń nie jest kolejnym nowym zadaniem, lecz stanowi obowiązek JST od dawna. Niewywiązywanie się z niego przez niektóre samorządy spowodowało interwencję ustawodawcy.
Podnoszono także zarzut naruszenia zasady adekwatności. MEN uznał (MEN pod minionym władztwem), że podnoszący ten zarzut błędnie utożsamili przewidziany w art. 30a ust. 3 KN obowiązek wypłaty jednorazowego dodatku uzupełniającego z nałożeniem nowego zadania, wymagającego zapewnienia na to środków finansowych. Obowiązek wypłacania przez JST wynagrodzeń nauczycielskich na średnim poziomie, określonym w art. 30 ust. 3 KN, był bowiem aktualny i w poprzednim stanie prawnym – przed pojawieniem się art. 30a. Wprowadzenie art. 30a ust. 3 KN podyktowane było koniecznością zapewnienia ustawowych gwarancji płacowych dla nauczycieli, ponieważ gwarancje na poziomie regulaminów ustalanych przez JST okazały się niewystarczające. Uchwalenie art. 30a ust. 3 KN było zatem reakcją władzy publicznej na nieprawidłowości w realizacji przez jednostki JST obowiązku ustalania wynagrodzeń nauczycielskich na poziomie gwarantowanym przez przepisy płacowe.
Ostatnia niekonstytucyjna i przez żenująca (bo z pominięciem ważnego etapu legislacyjnego; bo dokonywana na poziomie decyzyjnym MEN) próba uchylenia art. 30a przez MEN pod nowym władztwem dowodzi jedynie tego, że zmiany porządku oświatowego mają charakter polityczny i nie będą służyć podnoszeniu jakości edukacji tak, jak nie służy temu flagowy projekt „nowy SIO”, który paradoksalnie poprzez nowy porządek będzie tylko szybciej „zatapiany” (wewnętrzne sprzeczności mają tu wymiar niezwykły jak na skalę i rozmach zmian).
MEN (pod władztwem minionym) zwrócił uwagę, że kwestia jednorazowego dodatku uzupełniającego służyła jako swoisty pretekst do krytyki systemu finansowania zadań oświatowych w ogólności. Ówcześni krytycy stali się obecnymi obrońcami jednorazowego dodatku uzupełniającego; krytykiem natomiast został MEN (pod nowym władztwem) – podczas kiedy art. 30a nie uległ przez minione lata żadnym zmianom, tak jak i nie zmienił się system finansowania wynagrodzeń. Co ponownie dowodzi jedynie tego, że rzecz będzie argumentem w przetargach politycznych, ale dominować będą hasła: „dla dobra nauczycieli”, „dla dobra polskiej oświaty”,… będą to tylko puste farmazony czynione przez ludzi miernie pojmujących swoją nieodpowiedzialność właśnie z powodu niskiej zdolności pojmowania przedstawianych tu kwestii.
W myśl art. 30 ust. 6 KN, JST, uwzględniając przewidzianą strukturę zatrudnienia, określa dla nauczycieli poszczególnych stopni awansu, w drodze regulaminu: 1) wysokość stawek poszczególnych dodatków oraz szczegółowe warunki ich przyznawania; 2) szczegółowe warunki obliczania i wypłacania wynagrodzenia zasadniczego za godziny ponadwymiarowe oraz za godziny doraźnych zastępstw; 3) wysokość i warunki wypłacania pozostałych składników wynagrodzenia, jeśli nie zostały one określone w ustawie lub w odrębnych przepisach.
Swoboda JST została jednak przez ustawodawcę ograniczona, ponieważ każda z JST musi tak ukształtować treść regulaminów płac, aby średnie wynagrodzenia nauczycieli faktyczne, na obszarze jej działania odpowiadały co najmniej średnim wynagrodzeniom nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego, o których mowa w art. 30 ust. 3 KN.
Analiza przepisów KN prowadzi do wniosku, że ustawodawca wprowadził złożoną, wielostopniową regulację zasad wynagradzania nauczycieli i przez to w konsekwencji trudną, zawiłą i skomplikowaną („chorobliwą”) w praktyce – czyli mechanizm weryfikujący (art. 30a) musi być także złożony. Propozycja usunięcia mechanizmu weryfikującego jest propozycją usuwania objawów „choroby”, a usunąć przecież należy przyczyny „choroby”. Podstawowe zasady wyrażone są bezpośrednio w samej ustawie. Wiele kwestii szczegółowych zostało przekazanych do unormowania w drodze rozporządzenia Ministra Edukacji, natomiast część istotnych zagadnień ustawodawca pozostawił do uregulowania - w regulaminach - JST. Należy przy tym zauważyć, że zakres regulacji ustawowej - a tym samym swobody regulacyjnej pozostawionej ministrowi i organom samorządu terytorialnego - jest różny w odniesieniu do poszczególnych składników wynagrodzenia.
Można stwierdzić, że wysokość wynagrodzenia nauczyciela zależy od wielu czynników - nie tylko od posiadanego stopnia awansu, ale też od okresu zatrudnienia, wymiaru zajęć, jakości świadczonej pracy i wykonywania dodatkowych zadań lub zajęć, powierzonego stanowiska lub sprawowanej funkcji oraz wykonywania pracy w trudnych lub uciążliwych warunkach. Na wysokość wielu składowych nauczycielskiego wynagrodzenia, mogących łącznie stanowić znaczącą część całkowitego wynagrodzenia danego nauczyciela, bezpośredni wpływ mają jednostki JST prowadzące szkoły. Może się zatem zdarzyć, że osoby o dokładnie takim samym „profilu zawodowym” (wykształcenie, stopień awansu, staż pracy itd.), zatrudnione w szkołach mieszczących się na terenie różnych jednostek, będą otrzymywały różne wynagrodzenie. Ustawodawca zagwarantował jednak „swoiste uśrednienie” (to nie jest termin prawny, lecz medialny, czyli poprzez częstsze używanie bardziej komunikatywny), wymagając, aby średnie wynagrodzenie nauczycieli zatrudnionych na terenie funkcjonowania danej JST na kolejnych stopniach awansu odpowiadało przeciętnym (średnim) wynagrodzeniom określonym w ustawie. Przepisy stanowią o „średnich” wynagrodzeniach, co oznacza, że w ramach jednej JST z dwóch nauczycieli posiadających ten sam stopień awansu jeden może otrzymywać wynagrodzenie niższe od średniego, drugi zaś wyższe, jednak średnie wynagrodzenie na danym stopniu awansu nie powinno być niższe od średniego wynagrodzenia określonego w KN.
W bezpośrednim związku z treścią art. 30 ust. 3 oraz art. 30 ust. 6 KN pozostaje kwestionowany art. 30a. Przepis ten wprowadził mechanizm corocznej analizy wydatków poniesionych w danym roku kalendarzowym przez JST na wynagrodzenia nauczycieli. W praktyce umożliwia on dokonanie weryfikacji, czy fundusz wynagrodzeń nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego (a nie płaca poszczególnego nauczyciela) w szkołach prowadzanych w danej JST został ustalony co najmniej na poziomie wymaganym przez ustawę (w art. 30 ust. 3 KN).
Argumentacja przeciwników art. 30a (obecnie głównie pośrednio i nieodpowiedzialnie wspierana przez MEN poprzez próbę wprowadzenia pierwotnego stanu prawnego – sprzed art. 30a) opierała się na fałszywym założeniu, że w stanie prawnym obowiązującym przed wejściem w życie art. 30a JST nie miały obowiązku zapewnienia nauczycielom zatrudnionym w prowadzanych przez nie placówkach oświatowych średniego wynagrodzenia, określonego w karcie. Tymczasem powszechny system jednolitych gwarancji płacowych dla nauczycieli został wprowadzony już w roku 2002. Ustawodawca, wyposażając JST w prawo „swobodnego” kształtowania płac nauczycieli, ograniczył tę swobodę swoistym standardem płacowym, determinującym jednolitą w skali kraju, ustawowo gwarantowaną, płacę średnią. Obowiązek stosowania przepisów KN, w celu zapewnienia nauczycielom osiągnięcia co najmniej średniego wynagrodzenia, znajdował (i znajduje nadal) wyraźne źródło w art. 30 ust. 3 KN. Dodanie przez ustawodawcę kwestionowanego (dziś przez MEN, a wcześniej przez MEN bronionego) przepisu niczego w tym zakresie nie zmieniło i nie spowodowało nowych, innych warunków kształtowania i gwarantowania płac średnich niż dotychczas obowiązujące. MEN pod obecnym władztwem zdaje się nie dostrzegać zasadniczego powodu wprowadzenia instytucji jednorazowego dodatku uzupełniającego, którym było przymuszenie do przestrzegania obowiązujących od dawna przepisów tych JST, które się od tego uchylały. Zatem ruch MEN w kierunku uchylenia art. 30a to czystej natury zabieg polityczny podszyty całkowicie fałszywą argumentacją nacechowaną durnie i nieodpowiedzialnie mową z licznymi podnoszeniami „jakiegoś dobra”. Rationem legis tego rozwiązania prawnego stanowiło zobligowanie JST do pełnej realizacji zadań oświatowych, w tym do wypłaty wynagrodzeń nauczycieli na poziomie nie niższym niż ustawowo zagwarantowany na poszczególnych stopniach awansu zawodowego.
W ówczesnym stanie prawnym (czas przed wprowadzeniem art. 30a) - uchylaniu się przez JST od obowiązku ustalania wysokości zależnych od nich składników wynagrodzenia (dodatków) na poziomie gwarantującym osiągnięcie wynagrodzeń w wysokości wynikającej z KN miało zapobiegać coroczne ustalanie przez JST regulaminów wynagrodzeń, co jednak nie przyniosło spodziewanych efektów. Coroczna zmiana regulaminów płacowych uruchamiała wprawdzie proces nadzoru sprawowanego przez wojewodę, ale nie przynosiło to poprawy w zakresie spełniania wymogu wynagradzania nauczycieli na poziomie wynikającym z KN. Potwierdzają to wyniki kontroli przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli.
Ustawodawca zniósł zatem obowiązek corocznego ustalania regulaminów wynagrodzeń, wprowadził natomiast obowiązek corocznej analizy wydatków ponoszonych przez JST na wynagrodzenia nauczycieli oraz wypłaty jednorazowego dodatku uzupełniającego w razie ziszczenia się przesłanek określonych w art. 30a KN. Przepis nakłada na organy wykonawcze JST obowiązek informowania o wysokości faktycznie ponoszonych wydatków na wynagrodzenia odpowiednio rad gmin, powiatów, sejmików województw, dyrektorów prowadzonych szkół i placówek oraz związków zawodowych zrzeszających nauczycieli. Ma to na celu zapewnić przejrzystość, czytelność i powszechność w zakresie sposobu realizacji przez dany samorząd głównego zadania własnego, jakim jest edukacja.
Dążenie do uchylenia art. 30a („będziemy dążyć do likwidacji obowiązku rozliczenia średniego wynagrodzenia na każdym stopniu awansu zawodowego” - pani Minister Anna Zalewska MEN, Toruń, 27 czerwca; następnie dopuszczenie przez panią Minister do próby uchylenia art. 30a z pominięciem ważnego etapu legislacyjnego) stają się wyrazem dążenia do budowania stanu nieprzejrzystości, braku czytelności i zachwiania powszechności w zakresie sposobu realizacji zadań edukacyjnych, co w konsekwencji będzie prowadziło do podważania obecnego modelu funkcjonowania władzy samorządowej.
Wydaje się, że najbardziej karygodną rzeczą o szczególnie wysokim stopniu hipokryzji jest w tym wszystkim posługiwanie się argumentacją nawiązującą do „dobra ucznia, rodzica, nauczyciela,…”. Brak w tym wszystkim elementarnej godności, aby móc mówić o jakimś godnym potępieniu… Takich rzeczy się nie potępia. To się zwalcza najpierw siłą stosownej argumentacji…