Pokazywanie postów oznaczonych etykietą imperatyw. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą imperatyw. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 22 grudnia 2016

Wyraźnie "gramoli się na krzyż"

…niby to wstała z kolan, ale jakżeż tragicznie i topornie gramoli się na krzyż…

To już jest chyba ten czas, w którym tak Zwolennicy jak i Przeciwnicy muszą się jednoczyć przeciw tej wyjątkowej nieudolności i niekompetencji. Nawet jeżeli jest się szczególnie pozbawionym sprawności w sztuce percepcji rzeczywistości, akceptowanie tego, czego doświadczamy, przestaje być „zabawne”. I nie chodzi tu oczywiście o jakieś drobnostki typu: kto, co powiedział; w którą stronę krzywo spojrzał; gdzie ręce złożył do modłów; dlaczego kichnął lub jakiej natury bąka puścił… Jeśli by nawet założyć, że racja (jakaś) jest lub była po stronie „dobrej zmiany”, to za obserwowany brak skuteczności i uzasadnienia, podłą infantylność, daremność, jałowość, płytkość i sloganowość… - a przede wszystkim za czynienie buraczanymi metodami tak smutnych i strasznych podziałów i niepokojów – to racje takie muszą być uznane za co najmniej jakimś diabelstwem mocno pomazane. Od początków istnienia historii wiadomym jest, że winnym jest zawsze ten, kto rządzi. 

Nawet bycie „niedouczonym w piśmie” nie może usprawiedliwiać akceptacji ostatniego przegięcia, czyli tego, że się będzie z fałszywym spokojem wmawiać o przyjęciu tej najważniejszej ustawy – ustawy budżetowej – zgodnie z powszechnie obowiązującymi zasadami mądrego parlamentaryzmu i jednocześnie tak prymitywnie wymazywać z ustroju możliwość czynienia właściwej i rzetelnej konstytucyjnej oceny! Udolna i kompetentna władza dopuszcza do takiej sytuacji (i to tuż przed Świętami)? Jakie będą tego już wkrótce i przyszłe konsekwencje? Wszystko co złe staje się możliwe i dopuszczalne! To nie jest brak odpowiedzialności – to tejże odpowiedzialności przerażająca karłowatość i karykaturalność. Jeśli Ta Pani jest Premierem, a Ci Panowie Marszałkami, to kim jest ów Pan siedzący w miejscu centralnym? Tak, Rząd ma mandat by rządzić, ale jaki ma mandat ten, który rządzi tym rządem, parlamentem, prezydentem,...?

Spierajmy się, ale nie dajmy się jeszcze głębiej podzielić. Dno już wypełnia całe niebo. Dość już tego skarlenia!
Sylwester przed Sejmem lub przed Pałacem Prezydenta? Nie wiem, co zrobi władza odpowiedzialna, ale widzę co czyni ta władza i nie mogę się z tym utożsamiać!

czwartek, 3 listopada 2016

Mit „Dobrej zmiany”


Mit „Dobrej zmiany” w oświacie to sposób myślenia, pojmowania i opisywania naszego polskiego kawałka świata. Nie jest on jakościowo odkrywczy i nie jest także wystarczająco przewidywalny, lecz jako skrajnie przewrotny, rewolucyjnie spójny oraz obezwładniająco ekspansywny – musi być traktowany poważnie. Chodzi tu o wymuszone wytworzenie, prymitywnymi metodami w zakresie łamania zasad legislacji, paraliżującego otoczenia prawnego – metodą balisty – jedyne co ocaleje, to tylko to, co jest miotane.

Wizja [1] – Nieuporządkowana logorea Pani poseł Marzeny Michałek (posiedzenie Sejmu w dniu 3 listopada; wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec Minister Edukacji Narodowej) - sofistyczny sojusz mas. Konsultacje społeczne, uzgodnienia, opinie, komentarze... A z perspektywy moich dociekań – to tylko kolejny trick „dobrej zmiany”, być może nawet przewidziany i niemal zaplanowany protest; choć przepełniony racjonalizmem i empirycznymi dowodami, ale masowo chyba niemy - do Pani Michałek nie dociera. I w jakże trudnej w odbiorze przestrzeni chęci czynienia protestu (kto przegląda ze zrozumieniem zasoby Rządowego Centrum Legislacji - Pani Michałek na pewno nie miała na to ani czasu, ani chęci...), przestrzeni z której wylewa się na zewnątrz w rytmie widmowego rapu wodospad:

zdezorientowania, obałamucenia, ogłupienia, nabrania, naciągania, ocyganienia, odrwienia, okantowania, okłamania, ołgania, omamienia, omotania, oszachrowania, oszkapienia, oszołomienia, oszukania, oszwabienia, otumanienia, pomylenia, skokietowania, skołowania, wykiwania, zbajerowania, zbałamucenia, zmamienia, zmylenia, zwiedzenia, chwiejności, hamletyzmu, niepewności, niezdecydowania, rozdarcia, rozterki, wahania, zagubienia, bezładu, chaosu, miszmaszu, niechlujstwa, niedokładności, niefachowości, niejasności, niekonsekwencji, nieładu, nieporządku, nieskładności, niespójności, nieuporządkowania, niewiedzy, niezborności, pogmatwania, rozgardiaszu, zamętu, zamieszania, bałaganu, fermentu, ferworu, mętliku, niepokoju, zaplątania, rwetesu, szumu, wzburzenia, osłupienia, szoku, wstrząsu, zadziwienia, zaskoczenia, zdębienia, zdrętwienia, zdumienia, zdziwienia, zmieszania, mętu i przysłowiowego grochu z kapustą. 

Nie znajduję w fizycznej przestrzeni siły zdolnej do wytłumaczenia Pani Michałek, Pani Zalewskiej, Pani Szydło,..., że to nie jest tylko sofistyczny sojusz mas.

Wizja [2] – Uporządkowana wypowiedź Pana posła Rafała Grupińskiego (posiedzenie Sejmu w dniu 3 listopada; wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec Minister Edukacji Narodowej). Ale, co wyżej „wylane” Dyktatorzy „dobrej zmiany”, jako efekt społecznej debaty z niewzruszoną afirmacją, z bezwzględnym odsyłaniem w niemy niebyt wszelkich racji przeciwnych, spokojnie, konkretnie i uporządkowanie tu kierunkują i rekapitulują:

„Przez ostatnich kilka lat szkoła straciła swoją wychowawczą funkcję. W związku z tym kluczowe jest stworzenie spójnej i drożnej struktury organizacji szkół oraz wydłużenie okresu kształcenia i wychowania w jednej szkole, w tej samej grupie rówieśniczej.”
„Niezrealizowanie założeń reformy oraz niezadowalająca diagnoza obecnego stanu liceów ogólnokształcących i szkół zawodowych stanowią podstawę proponowanej nowej struktury szkół oraz zmian w podstawach programowych.”
„Zmiany ustroju szkolnego opisane w projekcie ustawy Przepisy wprowadzające ustawę – Prawo oświatowe będą miały charakter ewolucyjny i rozpoczną się od roku szkolnego 2017/2018.”
„W projekcie ustawy zostały zaplanowane przepisy mające na celu ochronę miejsc pracy nauczycieli.”
„Reforma jest przeliczona, przedyskutowana i zaplanowana.”

To się chyba nazywa imperatywem zabójcy – najważniejszych wyborów dokonuje się szybko i z pominięciem wszelkich racjonalnych przesłanek. Mi jest zwyczajnie smutno...